Rząd znów zaostrza restrykcje gospodarcze i społeczne: zamyka kina, teatry, muzea, szkoły, hotele i sklepy w galeriach handlowych. Zgodnie z tym, co pisałem już parę razy – szpitale są tak przeciążone, że na tym etapie to nie jest kwestia wyboru. Główne pytanie brzmi teraz: czy uda się z tego lockdownu wyjść do początku grudnia, zgodnie z obecnym założeniem? Przykłady innych krajów sugerują, że jest to możliwe. Ale nie będzie łatwe.
Na razie mamy dwa przykłady krajów, które wprowadziły drugi restrykcyjny lockdown i w przypadku których można ocenić rezultaty: Izrael i Irlandię. W Izraelu ostre restrykcje wprowadzono w drugiej połowie września, w Irlandii miesiąc później. W obu przypadkach zasięg epidemii został bardzo szybko ograniczony. Izrael już znosi ograniczenia, a Irlandia ma to zrobić pod koniec miesiąca.
Wkrótce będziemy mogli ocenić skuteczność restrykcji wprowadzonych pod koniec zeszłego miesiąca w Czechach, czy Francji, a także na początku listopada w Wielkiej Brytanii. Na razie wszędzie widać pierwsze sygnały ograniczenia zasięgu epidemii, ale za wcześnie na wnioski.
Jeżeli Polska podążałaby ścieżką Izraela i Irlandii, to zniesienie restrykcji będzie możliwe na początku grudnia. Lekkim optymizmem może napawać fakt, że już teraz w Polsce widać zmniejszenie dynamiki rozprzestrzeniania się wirusa – wskaźnik reprodukcji powoli maleje (pokazuje on, ile osób zaraża przeciętnie jeden zainfekowany), zmniejsza się też dynamika hospitalizacji. Ten proces wkrótce powinien przybrać na sile.
Pozytywny jest też fakt, że rząd zapowiada kontynuację programów pomocowych z wiosny dla najbardziej zagrożonych branż. Choć na razie brakuje szczegółów, by móc ocenić wielkość pomocy. Dostrzegam ryzyko, że o ile wiosną pomoc okazała się zbyt hojna, o tyle teraz może okazać się zbyt skąpa.
Widzę też ryzyko, że nam znoszenie ograniczeń zajmie więcej czasu niż Izraelowi. Przede wszystkim ze względu na fakt, że fala epidemii jest w Polsce wyższa niż w Izraelu we wrześniu – mamy większy odsetek pozytywnych testów i wyraźnie większą liczbę zgonów w przeliczeniu na milion mieszkańców. Ograniczanie fali może więc być dłuższe. Dla nas lepszym przykładem mogą być Czechy, warto więc będzie dokładnie śledzić ścieżkę, jaką podąża ten kraj – Czechy są ok. 2 tygodni przed Polską.
Warto również pamiętać, że dla Polski, jako kraju mocno opartego o eksport, bardzo duże znaczenie mają też ograniczenia wprowadzane w innych krajach. Ważne będzie, jak ze znoszeniem restrykcji poradzą sobie Francja czy Wielka Brytania oraz czy nowe restrykcje będą musiały wprowadzać Niemcy.
Na ten moment mój scenariusz bazowy jest taki, że znoszenie restrykcji rozpocznie się powoli w pierwszej dekadzie grudnia. Będę śledził kluczowe dane o hospitalizacjach i infekcjach by aktualizować to założenie.
Powyższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.
O Autorze:
Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez „Rzeczpospolitą” i Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.
|