Nareszcie ścieżki Wielkiej Brytanii się klarują

Wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii ostatecznie przesądziły kwestię wyjścia tego kraju z Unii Europejskiej. W obecnej sytuacji jest to dobra wiadomość, która niweluje niepewność związaną z całym procesem brexitu i może potencjalnie nawet przyczynić się do ożywienia gospodarczego w Europie. Choć preferowałbym znacznie scenariusz pozostania WB w Unii, to wieczne przeciąganie liny i brak jednoznacznej decyzji mogły być czynnikiem obniżającym dynamikę inwestycji w Europie.

Z tego samego powodu entuzjastycznie  wyniki wyborów przyjął funt. Szybkie wyjście z UE jest dla gospodarki znacznie lepsze niż długotrwała niepewność.

Partia Konserwatywna zdobyła znaczącą przewagę w Izbie Gmin, wkrótce więc parlament przyjmie porozumienie wynegocjowane przez Borisa Johnsona (budujące na wynikach wcześniejszego porozumienia Theresy May). Wielka Brytania prawdopodobnie pod koniec stycznia 2020 r. wyjście z UE. Rozpocznie się dwuletni okres przejściowy, w czasie którego ma zostać wynegocjowane porozumienie handlowe. W okresie przejściowym zasady współpracy będą bardzo zbliżone do obecnego modelu członkostwa.

Kształt przyszłego porozumienia handlowego jest nieznany i będzie generował jakąś niepewność. Ale samo rozstrzygnięcie terminu brexitu oraz warunków przejściowych tego procesu jest dużym krokiem do przodu, niwelującym niepewność gospodarczą. To dlatego kurs funta wobec euro wzrósł do najwyższego poziomu od 2006 r.

W przyszłości Wielka Brytania prawdopodobnie otrzyma podobny status, co Kanada i Japonia – kraju z umową o wolnym handlu. Choć po doświadczeniach ostatnich trzech lat można spokojnie założyć, że okres przejściowy będzie trwał więcej niż dwa lata.

Kurs GBP/PLN – źródło: Bankier.pl

Źródło danych ekonomicznych: LINK

Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela.

Sprawdź na:  www.spotdata.pl/ogolna

Poniższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.


O Autorze:

Ignacy Morawski

Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData

Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.
 

 

Jest Zielony Ład – zaczyna się prawdziwa rewolucja

Komisja Europejska przyjęła Europejski Zielony Ład (Green Deal for Europe), czyli jeden z najbardziej rewolucyjnych dokumentów w polityce gospodarczej współczesnej Europy. Nie mam bowiem najmniejszych wątpliwości, że transformacja energetyczna to najgłębsza zmiana czekająca europejską gospodarkę w nadchodzących latach. Nie tyle ze względu na samą wielkość inwestycji, ale ze względu na sposób jej przeprowadzenia – jest to rewolucja zarządzana ze szczebla politycznego i wiążąca się z bardzo silną ingerencją regulacji wymuszających zmiany technologiczne, które same z siebie postępowałyby znacznie wolniej. Ingerencja jest zapewne konieczna. Ale sposób jej przeprowadzenia wciąż jest sprawą otwartą.

Europejski Zielony Ład zakłada, że do 2050 r. UE stanie się gospodarką neutralną emisyjnie, czyli nie będzie emitować gazów cieplarnianych ponad to, co będzie wycofywane z atmosfery. Jednocześnie cele pośrednie na 2030 r. mają zostać znacznie zaostrzone – redukcja emisji ma wynieść 50-55 proc. wobec poziomu z roku 1990 r., w porównaniu z wcześniej planowanymi 40 proc. Aby zrealizować te cele, redukcja emisji będzie musiała być dwukrotnie mocniejsza niż w ostatniej dekadzie, która była przecież dekadą kryzysową. Do tego potrzebnych będzie wiele trudnych działań – rozważany jest m.in. graniczny podatek węglowy (carbon border tax), ograniczający import z krajów o wysokich emisjach, blokujący ucieczkę miejsc pracy w przemyśle z Europy.

Co istotne, transformacja energetyczna wyjdzie poza energetykę i zacznie mocno dotykać branże, które do tej pory były przed nią w miarę chronione – przemysł, transport, budownictwo, czy rolnictwo.

Trzeba zauważyć, że udział branż najmocniej dotkniętych transformacją energetyczną w zatrudnieniu ogółem jest najwyższy w krajach Europy Środkowej. Pokazuję to na wykresie, na którym widać łączny udział wydobywania ropy/gazu/węgla, energetyki, produkcji metali, surowców niemetalicznych i samochodów oraz transportu lądowego i powietrznego. Na przykład, w Polsce branże zagrożone stanowią niemal 10 proc. zatrudnienia, ponaddwukrotnie więcej niż średnio w Unii Europejskiej.

To te kraje będą musiały ponieść relatywnie największy wysiłek zmiany (w relacji do PKB), więc stawiają warunek – zgodzą się na Europejski Zielony Ład w zamian za bardzo wysokie wsparcie finansowe. Komisja Europejska proponuje 100 mld euro na transformację energetyczną. Ale szczegóły tej propozycji nie są jeszcze znane, a mogą być bardzo istotne. Jeżeli część pieniędzy to będą fundusze już obecne w wieloletnim planie finansowym UE, a część to pożyczki, to ciężko będzie uznać te 100 mld euro za istotną kwotę.

Inne wyzwanie polega na określeniu docelowego miksu energetycznego, czyli struktury źródeł energii. Eksperci wskazują, że transformacja energetyczna będzie niewykonalna bez przynajmniej częściowego udziału energii jądrowej w miksie. Odnawialne źródła energii nie dostarczą całej energii, potrzebne będą sterowalne jej źródła, a po wyeliminowaniu paliw kopalnych na polu gry pod tym względem zostaje tylko energia jądrowa. Jednak ze względu na presję polityczną partii ekologicznych w oficjalnych dokumentach brakuje wsparcia dla energii jądrowej. Uzasadnione jest zatem pytanie, czy nadmierna ingerencja polityczna w strukturę transformacji energetycznej nie uczyni jej nadmiernie kosztowną.

Bez względu na wszystkie wątpliwości, Polska musi szykować się na duże inwestycje i istotne zmiany regulacyjne.

Źródło danych ekonomicznych: LINK

Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela.

Sprawdź na:  www.spotdata.pl/ogolna

Poniższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.


O Autorze:

Ignacy Morawski

Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData

Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.
 
OECD sygnalizuje odwracanie się cyklu w Chinach, rynek to kupuje

Indeks wyprzedzający koniunktury OECD nie należy do wskaźników, które często analizuję, ale tym razem warto zwrócić uwagę na jego wskazania. Pokazuje on bowiem odwrócenie cyklu koniunktury w Chinach. Inwestorzy wydają się wierzyć w taki rozwój sytuacji. Wrażliwe na zmiany chińskiego popytu ceny miedzi bardzo mocno wzrosły w ostatnich dniach. Czy to game changer?

OECD co miesiąc publikuje tzw. Composite Leading Indicator, który na podstawie wielu danych ekonomicznych ma wychwytywać zmiany w cyklu koniunktury. Skuteczność tego wskaźnika bywa różna, ale na odczyt dla Chin warto zwrócić uwagę. CLI dla Chin zanotował w październiku (ostatnie dostępne dane – opublikowane w tym tygodniu) najwyższy wzrost od kwietnia 2017 r. A co ważniejsze, wskaźnik dość wyraźnie oddalił się od dna sygnalizującego dołek cyklu. Nie jest to duży ruch i można go zaliczyć do kategorii niemrawych sygnałów ożywienia światowej koniunktury. Ale trudno go też zlekceważyć.

Jednocześnie mocne wzrosty w ostatnich dniach zanotowały ceny miedzi, które można uznać za papierek lakmusowy koniunktury w Chinach ze względu na wysoką płynność rynku i ogromny udział Chin w globalnym zużyciu tego metalu. We wtorek ceny miedzi na LME w Londynie wzrosły do najwyższego poziomu od połowy lipca, zyskując w ciągu pierwszych dni obecnego miesiąca 3,7 proc.

Wśród analityków coraz częściej słychać opinię, że nadchodzi zmiana w globalnych trendach makroekonomicznych. Wprawdzie wciąż fatalne są dane z Niemiec, ale widać pewną poprawę kluczowych wskaźników w USA i właśnie w Chinach.

Źródło danych ekonomicznych: LINK

Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela.

Sprawdź na:  www.spotdata.pl/ogolna

Poniższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.


O Autorze:

Ignacy Morawski

Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData

Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.
 

 

Indeks zaskoczeń w dół, prognozy w dół

Indeks zaskoczeń ekonomicznych dla polskiej gospodarki konstruowany przez SpotData obniżył się ostatnio bardzo wyraźnie poniżej zera. To pokazuje, że dane z polskiej gospodarki zaskakiwały mocno negatywnie. W takich momentach zwykle instytucje finansowe rewidują swoje prognozy. Tak jest też tym razem. Prognozy wzrostu gospodarczego na 2020 r. zbliżają się do 3 proc.

Indeks zaskoczeń jest zbudowany na podstawie piętnastu wskaźników makroekonomicznych, głównie miesięcznych. Pokazuje w wystandardyzowany sposób, jaka jest różnica między faktycznymi odczytami tych wskaźników podawanymi przez GUS, a oczekiwaniami rynkowymi. Pod koniec listopada indeks spadł do najniższego poziomu od jesieni 2016 r. Później lekko odbił, ale wciąż znajduje się wyraźnie poniżej zera.

W przeszłości przy tak głębokich spadkach naszego indeksu zwykle obserwowaliśmy też rewizje prognoz przez instytucje finansowe. Nie inaczej jest tym razem. Kilka dużych banków wyraźnie obniżyło prognozy na 2020 r. Na przykład, mBank przewiduje wzrost w tempie 2,8 proc., a Credit Agricole – 3 proc. Mediana prognoz wciąż wynosi ok. 3,5 proc., ale może się wkrótce ruszyć w dół. Jednocześnie prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński powiedział niedawno, że jest pewien, że tak głębokie obniżki prognoz są nieuzasadnione. Przypomnę, że listopadowa projekcja NBP wskazywała na wzrost w 2020 r. rzędu 3,6 proc.

***

Dziś uruchomiliśmy serwis PB Forecast, bieżący monitoring danych i informacji branżowych. Udostępniamy w nim:

=> monitoring trendów ekonomicznych i regulacyjnych w Unii Europejskiej,

=> monitoring trendów ekonomicznych i regulacyjnych w Europie wschodniej (Białoruś, Rosja, Ukraina),

=> monitoring trendów w branży opakowań,

=> monitoring trendów w branży metalowej,

Wkrótce w ramach serwisu będziemy uruchamiali kolejne monitoringi. Zapraszamy do zapoznania się z możliwościami oferowanymi przez serwis! https://www.pb.pl/forecast/

Źródło danych ekonomicznych: LINK

Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela.

Sprawdź na:  www.spotdata.pl/ogolna

Poniższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.


O Autorze:
Ignacy Morawski

Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData

Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.
Francja nie przestaje zadziwiać

O ile Niemcy egzemplifikują w tym momencie wszystkie niebezpieczne cechy cyklu koniunktury (pisałem o tym w piątek), o tyle Francja pokazuje szanse jakie stoją przed europejską gospodarką w najbliższych kwartałach. Pomimo recesji w światowym handlu, inwestycje we Francji wyraźnie przyspieszyły. To ważne zjawisko, bo inwestycje są najważniejszym czynnikiem wahań koniunktury. Fakt, że w drugiej najważniejszej gospodarce Unii Europejskiej nastąpiło ożywienie w tej dziedzinie, jest dobrym sygnałem.

Eurostat podał w piątek wszystkie szczegółowe dane o PKB i jego komponentach w krajach UE. Sam PKB w UE wzrósł w trzecim kwartale o 1,7 proc. rok do roku, lekko szybciej niż kwartał wcześniej (1,3 proc. – dane nieodsezonowane). Ale to już wiedzieliśmy wcześniej. Moją uwagę przykuły natomiast właśnie dane inwestycyjne, bo w nich widać pewne światełko w tunelu. Wprawdzie w całej UE inwestycje dość wyraźnie spowolniły w trzecim kwartale, ale ich dynamika wciąż jest dodatnia i wyższa niż dynamika PKB, mimo niekorzystnych sygnałów popytowych płynących ze strony handlu międzynarodowego. W ujęciu rok do roku wzrosły o 3,8 proc.

Bardzo pozytywnie wyróżnia się Francja, gdzie inwestycje wzrosły o 4,5 proc. rok do roku, odnotowując najwyższą dynamikę od końca 2017 r. (na wykresie widać dane wyrównane sezonowo, które pokazują wzrost o 3,8 proc. – też wyższy niż w poprzednich kwartałach). Co ważne, jest to w dużej mierze zasługa nakładów na maszyny i urządzenia, co wskazuje na rosnącą aktywność inwestycyjną sektora przemysłowego. Można to uznać za pozytywną niespodziankę, biorąc pod uwagę fakt, że dane produkcyjne w Europie są bardzo słabe i wskazują na malejącą aktywność.

To nie pierwsze dane, które stawiają gospodarkę francuską w dobrym świetle. Już wiele miesięcy temu wskazywałem, że francuski przemysł radzi sobie zaskakująco dobrze na tle niemieckiego.

Ale poczekałbym z otwieraniem szampana. To, co jest niepokojące, to późno-letnie pogłębienie fali recesji przemysłowej w Europie. Latem wydawało się, że koniunktura w przemyśle zaczyna się powoli poprawiać, ale ostatnie dane za wrzesień i październik poddały to w wątpliwość. Jeżeli jesień nie przyniesie odbicia w produkcji, to firmy mogą zareagować obniżeniem inwestycji.

Źródło danych ekonomicznych: LINK

Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela.

Sprawdź na:  www.spotdata.pl/ogolna

Poniższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.


O Autorze:
Ignacy Morawski

Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData

Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.
Niemiecka recesja przemysłowa pogłębia się

Kilka dni temu pisałem, że dane o produkcji przemysłowej na świecie oraz nastrojach w przemyśle wykazują niemrawe oznaki poprawy. Ale to wciąż nie dotyczy największej gospodarki przemysłowej Europy, czyli Niemiec. Właśnie nadeszły dane o produkcji w tym kraju w październiku. Dane są fatalne, pokazują pogłębiającą się recesję w przemyśle. Pokazuje to, że wszelkie oznaki poprawy w innych częściach świata są tylko niemrawe.

Produkcja w przetwórstwie w październiku była w Niemczech aż o 6,2 proc. niższa niż przed rokiem, wobec spadku o 5,3 proc. we wrześniu. Skalę negatywnego zaskoczenia pokazuje porównanie tych danych z prognozami rynkowymi. Cały przemysł, uwzględniając też energetykę, zmniejszył w październiku produkcję o 1,7 proc. wobec września (po odsezonowaniu) – rynek tymczasem oczekiwał wzrostu o 0,1 proc. Takie niespodzianki nie zdarzają się często.

Jakie wnioski z tego wypływają? Trzeba pamiętać, że w tym cyklu gospodarki wielu krajów wykazują odporność na spadki produkcji przemysłowej. Więc nie można wyciągać jednoznacznego wniosku, że Niemcy wpadają w recesję. W trzecim kwartale średni spadek produkcji w przetwórstwie w Niemczech wyniósł aż 4,6 proc., a PKB wzrósł w tym czasie o 0,5 proc. (rok do roku). Ale jakby nie patrzeć, dane mają pesymistyczny wydźwięk i wspierają argumenty tych, którzy uważają, że wszelkie jaskółki ożywienia latają na razie bardzo nisko przy ziemi. 

Źródło danych ekonomicznych: LINK

Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela.

Sprawdź na:  www.spotdata.pl/ogolna

Poniższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.


O Autorze:
Ignacy Morawski

Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData

Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.
Unia Europejskia musi pogodzić ogień z wodą

Nowa Komisja Europejska zaczyna swoją kadencję i będzie to kadencja dużych, strategicznych decyzji. Z tej okazji przygotowaliśmy wspólnie z Olafem Osicą dla polskiego przedstawicielstwa KE analizę z rekomendacjami dla nowych komisarzy – co zrobić, by nadać Unii Europejskiej nowy impet rozwojowy.

Najważniejszym wyzwaniem, które identyfikujemy w ramach analizy strategii UE, jest brak równowagi między realizacją dwóch dużych celów polityk gospodarczych: zrównoważonym rozwojem i konkurencyjnością. Widać to na załączonym wykresie.

Unia Europejska jest globalnym liderem we wdrażaniu zmian, które czynią rozwój gospodarczy bardziej przyjaznym dla przeciętnego obywatela, środowiska naturalnego, zasobów naturalnych. Bank Światowy nazwał kiedyś Europę „super-potęgą jakości życia” („lifestyle superpower”). Dziś można lekko skorygować tę frazę i opisać Unię Europejską jako potęgę zrównoważonego rozwoju. UE ma znacznie lepsze niż Stany Zjednoczone wskaźniki dotyczące nierówności społecznych, aktywności zawodowej, zdrowia obywateli, czy emisji gazów cieplarnianych. Unia jest niewątpliwie dla przeciętnego obywatela lepszym i bezpieczniejszym miejscem do życia niż Stany Zjednoczone.

Ale jednocześnie Unia Europejska słabo wypada w obszarach leżących na froncie współczesnej, globalnej konkurencji gospodarczej. Notuje niski wzrost gospodarczy, niski wzrost efektywności pracy, niskie nakłady na badania i rozwój, czy niskie inwestycje w obszarze własności intelektualnej, która w erze cyfryzacji decyduje o przewagach konkurencyjnych. Namacalnym tego przejawem jest utrzymujące się wysokie bezrobocie w wielu państwach południa Unii, które uderza przede wszystkim w młodych ludzi.

Egzystencjalny dylemat UE to pytanie, czy tę nierównowagę da się zmienić? Będzie to gigantyczne wyzwanie. Na przykład, jeżeli UE będzie chciała szybko zacząć realizować radykalną wersję polityki klimatycznej (wprowadzenie celu zerowych emisji netto w 2050 r., znacznie ostrzejszego niż dzisiejsze oficjalne cele), to będzie musiała zacząć chronić własny rynek przed „importem emisji”, czyli importem tańszych towarów z krajów prowadzących łagodniejszą politykę klimatyczną. To zaś natychmiast zwiększy ryzyko wzrostu wojen handlowych i może odbić się rykoszetem na konkurencyjności. Nie prowadzi to do wniosku, że taka polityka nie ma sensu, ale pokazuje skalę wyzwań dla UE.

Inny przykład – UE chcąc dogonić USA i Chiny w rywalizacji technologicznej w różnych dziedzinach rozważa większe wsparcie dla tzw. czempionów, czyli dużych firm, o silnych pozycjach kapitałowych, zdolnych inwestować potężne pieniądze w ryzykowne projekty. Ale to rodzi ewidentnie ryzyka dla funkcjonowania największego skarbu Unii – wspólnego, otwartego, jednolitego rynku.

Będzie ciężko. Ale z drugiej strony, czy ktoś kiedyś mówił, że będzie łatwo?

Raport Zachwiana równowaga – W jaki sposób Unia Europejska powinna łączyć ambitne cele zrównoważonego rozwoju z potrzebą podniesienia konkurencyjności : LINK

Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela.

Sprawdź na:  www.spotdata.pl/ogolna

Poniższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.

Światowy PMI ożył!

Po półrocznej recesji jeden z najważniejszych wskaźników koniunktury dla przetwórstwa przemysłowego na świecie ożył. Indeks PMI znalazł się znów powyżej granicy 50 pkt. To mogą być jaskółki lepszego 2020 roku. Lepszego dla światowego przemysłu, bo my w Polsce mamy swój trochę oddzielny mikrocykl.

PMI dla przetwórstwa światowego – liczony przez JP Morgan i Markit – wzrósł w listopadzie do 50,3 pkt, wobec 49,8 pkt w październiku. W badaniu tym granica 50 oddziela ogólną poprawę od ogólnego pogorszenia koniunktury, czyli umownie okres ekspansji od okresu recesji. Indeks znalazł się powyżej tej granicy po raz pierwszy od kwietnia tego roku. A pod względem tempa wzrostu indeksu był to najlepszy miesiąc od dwóch lat.

Na uwagę zasługuje szczególnie bardzo wyraźna poprawa nastrojów w przetwórstwie w … Chinach. To też sugeruje, że za poprawą mogą stać nadzieje związane ze złagodzeniem wojny handlowej, która mocno dotyka chińskich producentów. To jednocześnie jest dobra informacja i zła. Dobra, bo słabość chińskiego popytu uderzała w produkcję w Europie, więc odwrócenie tego trendu może oznaczać też rychłą poprawę nastrojów w naszym otoczeniu.  Zła, bo jeżeli poprawa nastrojów opiera się tylko na nadziejach dotyczących negocjacji na linii USA-Chiny to jej trwałość może być ograniczona.

Warto zwrócić uwagę, że realne dane produkcyjne w ostatnich miesiącach też się poprawiały. Na przykład, średnia dynamika produkcji przemysłowej na świecie odbiła we wrześniu (ostatnie dostępne dane – patrz wykres), a bardzo wysoka korelacja z PMI’em może sugerować, że jesień przynosi dalsze ożywienie. Zbierają się zatem powoli argumenty za tezą, że rok 2020 będzie dla światowej gospodarki, w tym głównie przemysłu, wyraźnie lepszy niż lata 2018-2019.

W Polsce sytuacja wygląda trochę inaczej niż średnio na świecie. Przez wiele kwartałów byliśmy odporni na globalne spowolnienie, m.in. dzięki wysokim inwestycjom publicznym w całym regionie Europy Środkowej. Nadchodzący rok może niestety przynieść odwrócenie tego korzystnego trendu – teraz Polska i region będą zwalniać w warunkach globalnego ożywienia. 

Źródło danych ekonomicznych: LINK

Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela.

Sprawdź na:  www.spotdata.pl/ogolna

Poniższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.


O Autorze:
Ignacy Morawski

Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData

Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.
Konsumpcja i inwestycje zawiodły

Mamy już dokładniejsze dane o strukturze wzrostu gospodarczego Polski w trzecim kwartale, które pozwalają ocenić, co pchało gospodarkę w górę, a co ciągnęło ją w dół. Generalnie, wbrew pozorom, to nie siły zewnętrzne przyczyniły się do spowolnienia PKB – nie eksport, a popyt wewnętrzny. Słabiej od prognoz wypadła zarówno konsumpcja, jak i inwestycje.

PKB wzrósł w trzecim kwartale o 3,9 proc. rok do roku, wobec wzrostu o 4,6 proc. w drugim kwartale. Te dane już znaliśmy od dwóch tygodni, ale teraz pojawiły się szczegóły. Na niższą dynamikę PKB złożyło się spowolnienie konsumpcji do 3,9 proc. rok do roku (wobec 4,4 w drugim kwartale) oraz spowolnienie inwestycji do 4,7 proc. (wobec 9,1 proc.). Co ciekawe, eksport przyspieszył w ostatnich miesiącach do 5 proc. (wobec 3,2 proc.).

Piszę, że konsumpcja lekko zawiodła, ponieważ na rynku oczekiwano mocniejszego efektu transferów socjalnych z tytułu programu 500+. Transfery te trafiły do gospodarstw domowych we wrześniu i teoretycznie powinny być widoczne w popycie konsumpcyjnym. Możliwe, że gospodarstwa domowe zwiększyły oszczędności. Byłoby to racjonalne. Pisałem o tym wielokrotnie, że obecna runda 500+ w większej mierze niż poprzednia trafiła do osób znajdujących się w górnych decylach rozkładu dochodów – a ci ludzie mają większą skłonność do oszczędzania. Jednocześnie wydaje mi się, że transfery socjalne będą w końcu widoczne w konsumpcji w czwartym kwartale. Jest to zbyt potężny zastrzyk gotówki, by nie podniósł zupełnie konsumpcji.

Piszę, że inwestycje zawiodły, ponieważ na rynku oczekiwano ich łagodniejszego spowalniania w warunkach wciąż mocno rozkręconych inwestycji publicznych. Widać jednak, że samorządy ścięły nakłady inwestycyjne i to wpłynęło na tak słaby wynik zagregowany. Na przykład, aktywność budowlana w zakresie dróg spadła w trzecim kwartale najmocniej od dokładnie czterech lat. Firmy wciąż zwiększają nakłady na środki trwałe, choć w wolniejszym tempie niż w pierwszej połowie roku.

Na razie spowolnienie polskiej gospodarki jest wywołane głównie czynnikami krajowymi, w tym przede wszystkim wahaniami inwestycji publicznych. Reakcja gospodarki na recesję w światowym handlu jeszcze przed nami. Przyszły rok będzie więc zapewne gorszy niż obecny. Na razie jednak nie ma co wybiegać za daleko w przyszłość. Nasze bieżące szacunki pokazują, że czwarty kwartał nie przynosi już tak głębokiego spowolnienia jak trzeci – wzrost może ustabilizować się w okolicach 3,7-4,2 proc.

Źródło danych ekonomicznych: LINK

Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela.

Sprawdź na:  www.spotdata.pl/ogolna

Poniższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.


O Autorze:
Ignacy Morawski

Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData

Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.
Wyjątkowo wysoka jest niepewność dotycząca najbliższej przyszłości gospodarki

Generalnie uważam frazę „czasy są wyjątkowo niepewne” za nadużycie. Niepewność zawsze jest wysoka, a dopiero ex post wydaje nam się, że wszystko było przewidywalne. Ale patrząc na to, jak firmy oceniają bieżącą koniunkturę, akurat tym razem stwierdzenie, że niepewność jest wyjątkowo wysoka, jest uzasadnione.

Różnica między odczytami indeksów koniunktury, opartych na ankietach wśród firm przemysłowych, dawno nie była tak wysoka jak obecnie. Indeks PMI pokazuje recesję w przetwórstwie przemysłowym; indeks Komisji Europejskiej pokazuje relatywnie solidną ekspansję, przynajmniej w stosunku do średniej historycznej; a indeks GUS znajduje się gdzieś pomiędzy – pokazuje wyraźne spowolnienie. Widać to na załączonych wykresach.

Teoretycznie możnaby zbadać, który indeks w przeszłości lepiej wyprzedzał realne zmiany koniunktury. Ale w praktyce każdy z indeksów ma jakieś zalety i wady pod względem właściwości statystycznych. Każdy indeks w pewnych okresach był bardziej skuteczny niż inne. Nie ma sposobu by zweryfikować, który z nich jest lepszy dziś.

Główna konkluzja z indeksów koniunktury jest zatem taka, że firmy ewidentnie odczuwają sprzeczne sygnały. I to akurat łatwo wyjaśnić. Fundamentalna sytuacja gospodarcza na świecie nie jest zła – w większości krajów stopa bezrobocia spada, zatrudnienie rośnie, konsumenci są w coraz lepszych nastrojach. Ale wojna handlowa zaburzyła część łańcuchów dostaw, a do tego dołożyły się wstrząsy regulacyjne w sektorze motoryzacyjnym. Te zaburzenia bardzo mocno obniżają nastroje w niektórych branżach i wywołują obawy w innych. Ale rozłożenie branżowe tych obaw jest nierównomierne. I na razie brakuje sygnałów, by rozwijała się pełnowymiarowa recesja, czyli silna dekoniunktura obejmująca większość branż jednocześnie.

Źródło danych ekonomicznych: LINK

Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela.

Sprawdź na:  www.spotdata.pl/ogolna

Poniższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.


O Autorze:
Ignacy Morawski

Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData

Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.