Platforma analityczna SpotData przeanalizowała prawie milion artykułów „PB”, by zbadać, czy częstość występowania pewnych słów-kluczy pozwala z wyprzedzeniem dostrzegać zmiany faz cyklu gospodarczego.
Komórka analityczna w Bonnier Business Polska dokonała zautomatyzowanego przeglądu prawie miliona archiwalnych artykułów „Pulsu Biznesu” opublikowanych od 2000 r. pod kątem tego, jak często występowały w nich słowa sugerujące spowolnienie lub ożywienie gospodarcze. Stworzyliśmy więc cztery wskaźniki, które pokazują, jak często dane słowo pojawiało się w artykułach „PB” w danym miesiącu, oraz skonstruowaliśmy na ich podstawie Indeks sentymentu „PB”. Ich zmiany zazwyczaj wyprzedzały załamanie lub poprawę koniunktury w realnej gospodarce — widać to dobrze na załączonych wykresach w porównaniu z roczną dynamiką PKB. Dzięki temu czytelnicy byli dobrze poinformowani i mogli wykorzystać wiedzę do lepszego dostosowania do zmieniających się warunków.
Sprawdziliśmy, jak często w artykułach „PB” pojawiały się słowa-klucze, sygnalizujące nastroje w gospodarce. Stoi za tym dość prosta intuicja. Kiedy dziennikarze częściej piszą o „ożywieniu”, to znaczy, że menedżerowie, z którymi rozmawiają, sygnalizują rosnącą aktywność swoich firm. Częstsze występowanie w artykułach słowa „spowolnienie” powinno zaś sygnalizować, że zarządzający firmami odczuwają lub spodziewają się negatywnych sygnałów z gospodarki. Podobna logika dotyczy komentarzy do danych makroekonomicznych oraz opinii ekonomistów największych krajowych i zagranicznych instytucji finansowych. Od 2000 r. przedstawiane wskaźniki wielokrotnie wyprzedzały realne zmiany cyklu gospodarczego. Na wykresie widać, że tak było m.in. w latach: 2002, 2007, 2009, 2012 i 2013. W każdym przypadku odsetek artykułów wskazujących na ożywienie/spowolnienie zmieniał się na kilka miesięcy przed zmianą trendu w dynamice realnego PKB.
Co ciekawe — sygnalizowane przez wydźwięk słów-kluczy w „PB” spowolnienie w 2018 r. nie zmaterializowało się, ale warto podkreślić, że wówczas wiele wskaźników gospodarczych sygnalizowało pogorszenie, nie tylko nasz. Wcześniej rozbieżność między opisywanymi przez nas nastrojami przedsiębiorców a realnymi wynikami gospodarki była rzadko spotykana. Indeks sentymentu „PB” mógł być przesadnie pesymistyczny również ze względu na obserwowane od połowy 2018 r. spowolnienie w gospodarkach strefy euro i wolniejszy wzrost wolumenu światowego handlu. Ponadto pół żartem, pół serio można również stwierdzić, że wyjątki często potwierdzają dobre reguły.
Oczywiście sam fakt częstszego używania pewnego słowa w artykułach jest tylko niedokładnym przybliżeniem tematu i oceny tego, o czym pisano, i nie zastąpi czytania tekstów ze zrozumieniem. W końcu język to coś więcej niż tylko zbiór słów — liczy się przecież gramatyka i kontekst. I tak wydaje się, że w latach 2005-08 słowa związane z „ożywieniem” zdecydowanie rzadziej się pojawiały w „PB”, niż wskazywałaby na to bardzo dobra koniunktura z tamtych lat. Mogło to jednak wynikać z faktu, że o „ożywieniu” pisze się przede wszystkim przed jego nadejściem, a nie w trakcie.
Ostrożność przy wyciąganiu daleko idących wniosków z prostej analizy słów kluczowych budzić może również fakt, że niektóre słowa są wykorzystywane niezależnie od bieżącej sytuacji gospodarczej. I tak słowo „kryzys” pojawia się bardzo wielu artykułach jako nawiązanie do globalnego kryzysu finansowego z lat 2008-09 i nie ma wydźwięku negatywnego. To może być właśnie przyczyna, dlaczego częstość występowania tego akurat słowa w tekstach „PB” słabo sprawdzała się jako wskaźnik wyprzedzający. Znacznie lepiej w tej roli sprawdzało się słowo „recesja”. W czasie globalnego kryzysu finansowego częstotliwość użycia tego słowa zaczęła szybko rosnąć od drugiej połowy 2007 r., jeszcze przed upadkiem banku Lehman Brothers (wrzesień 2008), po rozpoczęciu spadków na amerykańskim rynku nieruchomości. Wtedy jeszcze niektórzy mogli się łudzić, że będzie to tylko niewielka korekta, która nie dotknie Europy. Czytelnicy „PB” mogli również spodziewać się opisywanego wcześniej mocnego spowolnienia w Polsce w latach 2012-13.
Autor: Kamil Pastor, ekonomista SpotData