Indeks PMI dla światowego przetwórstwa sygnalizuje powrót recesji w sektorze produkcji dóbr. Przyczyną jest oczywiście zamrożenie aktywności w Chinach w lutym ze względu na epidemię koronawirusa. Wirus uderzył akurat w momencie, kiedy koniunktura powoli odbijała od dna. Jednak nie wszystkie informacje nadchodzące z przemysłu są złe. Europejskie firmy sygnalizowały poprawę koniunktury, mimo przerw w dostawach z Chin.
Światowy PMI dla przetwórstwa, liczony przez Markit dla JP Morgan, spadł w lutym o 3,2 pkt, do poziomu 47,2 pkt. To najniższy odczyt od maja 2009 r., będący wynikiem tąpnięcia koniunktury w Chinach. Taki odczyt indeksu jest spójny ze spadkiem produkcji przemysłowej na świecie o ok. 1,5-2 proc. Gdy zatem OECD ostrzega, że przez wirusa wzrost gospodarczy na świecie może być niższy o połowę, to ma już do tego pierwsze podstawy.
Ale jednocześnie warto zauważyć, że indeksy PMI w Europie w większości przypadków poprawiły się. Na przykład w Polsce indeks wzrósł z poziomu 47,4 do 48,2 pkt. Podobne ruchy widać było w Niemczech i całej strefie euro.
Analitycy twierdzą, że europejskie indeksy, powstające na podstawie ankiet wśród menedżerów zamówień, nie zdążyły jeszcze zareagować na efekty epidemii. Ale przecież ludzie wypełniający ankiety nie są ślepi – w lutym już widać było ograniczenia w dostawach z Chin, a w ostatniej dekadzie lutego na pewno odczuwalne też były ograniczenia w handlu z Włochami. Skoro koniunktura mimo wszystko oceniania była lepiej niż przed miesiącem to należy to traktować jako pozytywny sygnał. Możliwe, że zaburzenia w handlu nie są aż tak silne, lub że firmy traktują je jako zjawisko przejściowe, które nie wykolei ożywienia koniunktury.
Może być oczywiście też tak, że marcowe indeksy będą już dużo gorsze. Na razie jednak w czasie bieżącym bardzo trudno śledzić reakcję gospodarki na epidemię. Wszystkie dane są zbyt stare. Prawdopodobnie najlepszym źródłem informacji są w tym momencie dane o przelewach bankowych, które mogą pokazywać, czy firmy lub konsumenci zaczynają opóźniać płatności. Ale do takich danych nie mamy oczywiście dostępu.
Wiadomo, że realna produkcja będzie w pierwszym kwartale pod wpływem zaburzeń w dostawach. Trwa w tym momencie szacowanie perspektyw na przyszłość.
Źródło danych ekonomicznych: LINK
Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela.
Sprawdź na: www.spotdata.pl/ogolna
Poniższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.
O Autorze:
Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.
|