Fabryki powoli ruszają. Restart gospodarki jak chód po linie.

Każdy dostrzega zapewne rozluźnienie kwarantanny społecznej. Więcej osób chodzi po ulicach, jeździ na rowerach, a GUS wraca do tradycji publikowania wstępnych danych o inflacji pod koniec miesiąca (po przerwie w marcu). Lekkie ożywienie aktywności widać również w zużyciu prądu, co może sugerować, że część zamkniętych fabryk wraca powoli do pracy. Jest to zresztą spójne z informacjami napływającymi z sektora motoryzacyjnego, jednego z najmocniej dotkniętych przez kryzys.

W ostatnich dwóch dniach popyt prąd w systemie elektroenergetycznym był o ok. 4 proc. niższy niż w analogicznych dniach roboczych zeszłego roku. To najmniejszy spadek od 16. marca, gdy całkowicie zamknięte zostały szkoły. Badamy dane z godziny 21.00, ponieważ z analiz długich szeregów czasowych wynika, że popyt o tej godzinie najmocniej koreluje się z produkcją przemysłową (możliwe, że wynika to ze zmienności stosowania trzeciej zmiany w fabrykach). Dane widać na wykresie poniżej.

Ograniczenie spadków może wynikać z wielu powodów, nie tylko ze zmian aktywności gospodarczej. Nie należy więc wyciągać nadmiernie odważnych wniosków. Ale dane spójne są z innymi informacjami napływającymi z gospodarki. Duże koncerny motoryzacyjne otwierają fabryki, podobnie dzieje się z producentami AGD. To sprawia, że zapewne rosną zamówienia w innych segmentach gospodarki.

Wchodzimy w okres, który będzie przypominał chodzenie po linie. Zbyt wolne odblokowywanie aktywności gospodarczej może generować ogromne koszty gospodarcze i społeczne. Zbyt szybkie odblokowywanie może skutkować niekontrolowanym wzrostem zakażeń. Wielu ekspertów twierdzi, że dylemat ten można rozwiązać poprzez masowe testowanie (setki tysięcy testów tygodniowo, czyli dziesiątki tysięcy dziennie) oraz śledzenie kontaktów osób zakażonych. Czy my w Polsce jesteśmy na to organizacyjnie gotowi? Nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale biorąc pod uwagę, jak duże problemy mają najbardziej rozwinięte kraje, sądzę, że nie będzie to u nas łatwe.

Powyższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.

Jeśli chcecie się dowiedzieć jak pandemia COVID-19 może wpłynąć na Waszą firmę i gospodarkę polecamy PB Forecast Makro UE „Monitoring kryzysowy”.

 

 

 

O Autorze:

Ignacy Morawski

Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData

Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez „Rzeczpospolitą” i Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.