Mniej niewypłacalności podmiotów gospodarczych. Czy to nowy trend?

W czerwcu znacząco zmalała liczba niewypłacalnych firm. Wygląda na to, że fala wzrostu niewypłacalności obserwowana w ostatnich trzech latach stabilizuje się lub nawet zaczyna obniżać. Możliwe, że jest to przejaw poprawy kondycji finansowej przedsiębiorstw w Polsce.

W czerwcu w Monitorze Sądowym i Gospodarczym ogłoszono informacje o 75 postępowaniach o upadłość lub restrukturyzację podmiotów gospodarczych. To o 32 mniej niż przed rokiem – jest to pierwszy taki spadek od momentu wprowadzenia w 2016 r. prawa restrukturyzacyjnego, które znacznie ułatwiło zawieszanie spłaty zadłużenia. Więcej o obowiązywaniu tego prawa można przeczytać w raportach SpotData i kancelarii Zimmerman, Filipiak, Restrukturyzacja, które publikowane są co kwartał. Co miesiąc zaś SpotData publikuje analizę branżową trendów w niewypłacalnościach.

Czerwcowy spadek może być efektem wielu czynników. Przy generalnie niskiej liczbie postępowań, może to być zupełny przypadek. Może też być to efekt opóźnień w publikacji informacji w Monitorze. Ale trendy średniookresowe wskazują, że na pewno mamy do czynienia ze stabilizacją fali niewypłacalności. A możliwe też jest, że ta fala zaczyna się obniżać. Nie wiemy tego na pewno i powinniśmy poczekać na kolejne dane, ale są czynniki mogące sprzyjać poprawie kondycji finansowej firm i obniżeniu się liczby niewypłacalności. Ceny surowców rosną wolniej niż w zeszłym roku, firmy łatwiej przerzucają koszty na ceny, menedżerowie coraz lepiej przystosowują się też do nowej sytuacji na rynku pracy i wyższej dynamiki płac.

Zobaczymy, czy dane za kolejny miesiąc potwierdzą trend.

Autor: Ignacy Morawski


Raporty SpotData Research: LINK

Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela.

Sprawdź na:  www.spotdata.pl/ogolna

Poniższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.

Firmy usługowe częściej idą pod nóż

Po trzech latach fali wzrostowej, liczba niewypłacalności firm w Polsce stabilizuje się na poziomie ok. 90 miesięcznie. Co istotne, szybko rośnie udział firm usługowych w niewypłacalnościach. Są dwa możliwe wyjaśnienia tego zjawiska. Po pierwsze, szybki wzrost płac mocniej uderza w firmy w branżach opartych na pracy człowieka. Po drugie, coraz więcej małych firm, spółek cywilnych i działalności gospodarczych, orientuje się w korzyściach oferowanych przez prawo restrukturyzacyjne i ucieka przed wierzycielami.

W SpotData co miesiąc publikujemy analizę trendów w niewypłacalnościach firm w rozbiciu na branże. Ta analiza oferuje wgląd w ewolucję ryzyk w gospodarce. Pokazujemy jaka jest dynamika takich przypadków oraz ich natężenie (analiza dostępna tutaj, w ramach subskrypcji SpotData Research – zapraszam).

W samym lutym ogłoszono 91 nowych postępowań, a w ciągu 12 miesięcy – 1102. Roczna suma jest o 17 proc. wyższa niż rok temu, ale dane za ostatnie miesiące wskazują na stabilizację. Widać natomiast zróżnicowania branżowe. Mocno rośnie liczba niewypłacalnych firm w usługach, m.in. transporcie, hotelarstwie, gastronomii, usługach profesjonalnych (m.in. architektonicznych). Łącznie udział usług w niewypłacalnościach sięgnął 53 proc., czyli o 3,5 pkt proc. więcej niż przed rokiem, a przemysłu spadł do 26 proc., czyli o 2 pkt proc. w ciągu roku. 

Możliwe, że jest to efekt wzrostu płac i niemożności dostosowania się do nowych warunków na rynku pracy. W usługach udział płac w kosztach jest wyższy niż w przemyśle i presja na ten element kosztów jest bardziej odczuwalna. Ale możliwe jest też inne wyjaśnienie. Duża jest fala niewypłacalności podmiotów niedziałających w formie spółek prawa handlowego, czyli głównie działalności gospodarczych, a takich firm jest dużo więcej w usługach. Roczny wzrost otwieranych postępowań w tej grupie jest zbliżony do 40 proc. Czyżby coraz większa liczba małych podmiotów, niewytrzymujących konkurencji na rynku, musiała chronić się przed wierzycielami? A może po prostu coraz więcej osób prowadzących indywidualną działalność dostrzega zalety prawa restrukturyzacyjnego?

W przemyśle trend w niewypłacalnościach jest bardziej stabilny niż w usługach, choć wzrosty widać m.in. w meblarstwie, produkcji maszyn, a nawet produkcji sprzętu transportowego, czyli jednej z najbezpieczniejszych branż (choć niewypłacalności jest tu na tyle mało, że wzrosty mogą być wywołane przez przypadkowe sprawy). Możliwe, że jest to efekt pogorszenia koniunktury na rynkach eksportowych. Z drugiej strony, w bardzo mocno nastawionej na eksport branży tworzyw sztucznych widać wyraźny spadek otwieranych postępowań. Nie ma więc w sektorze przemysłowym jednoznacznego trendu.

Wniosek? Na razie wśród firm nie dochodzi do wstrząsów wywołanych powolnym spowolnieniem gospodarki. Dla mniejszych przedsiębiorstw kluczowym zagrożeniem jest zmiana układu sił na rynku pracy i zanegowanie sensowności modeli biznesowych opartych na bardzo taniej sile roboczej. 

Autor: Ignacy Morawski


Cykl 10 miesięcznych analiz ekonomicznych SpotData Research dających wgląd w bieżące trendy: LINK

Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela.

Sprawdź na:  www.spotdata.pl/ogolna

Pękła granica 1000 niewypłacalnych firm w Polsce

Rok 2018 przyniósł wiele sprzecznych trendów, o których często pisałem. Rosną płace, spada inflacja; rosną transfery społeczne, spada deficyt budżetowy; rosną zyski firm, indeksy giełdowe nurkują. Jednym z takich intrygujących trendów był znaczny wzrost liczby niewypłacalnych firm w warunkach doskonałej koniunktury. Z danych SpotData wynika, że w 2018 r. w Monitorach Sądowych i Gospodarczych ogłoszono 1078 otwartych postępowań o niewypłacalność, czyli o 17 proc. więcej niż rok wcześniej. Pękła zatem bariera 1000 postępowań.

Zadam teraz zaskakujące pytanie: czy to źle, czy dobrze?

Z jednej strony, rosnąca liczba niewypłacalności to zły sygnał, wskazujący na to, że wiele firm nie radzi sobie z narastającymi presjami kosztowymi. Widać to też po przeciętnej rentowności firm, która w roku 2018 obniżyła się wobec roku 2017. Z moich analiz wynika, że wydłużają się „ogony” rozkładu zysków firm – więcej jest firm odnoszących duże sukcesy i zyski, ale też więcej takich, które notują duże straty.

Z drugiej strony, szybsze wypadanie z rynku firm, które sobie nie radzą, lub ich restrukturyzacja, może zwiększyć efektywność alokacji zasobów w gospodarce i dzięki temu podnieść wzrost wydajności pracy. Badania prowadzone w OECD pokazują, że prawo sprzyjające likwidacji lub restrukturyzacji firm podnosi produktywność gospodarki. Od dwóch lat funkcjonuje w Polsce prawo restrukturyzacyjne, które pozwala właścicielom łatwiej restrukturyzować zadłużenie, bez konieczności likwidacji firmy. Wzrost liczby niewypłacalności wynika głównie z rosnącej liczby postępowań restrukturyzacyjnych. Można postawić tezę, że dzięki temu prawu z różnych szaf powypadały „trupy”, które do tej pory były trzymane usilnie pod kluczem. Innymi słowy, ujawniły się problemy, które istniały, ale z którymi radzono sobie innymi metodami niż restrukturyzacja długu. Prawo to wciąż nie działa optymalnie, ale może być krokiem do przodu w porównaniu ze stanem wcześniejszym.

Nie ma zatem dobrej odpowiedzi na pytanie o ocenę rosnącego trendu w niewypłacalnościach. Wiele polskich, średnich firm ma problemy finansowe – i to jest zła wiadomość. Ale jednocześnie, sektor firm zaczyna się cywilizować. Szybkie znikanie lub restrukturyzacja niewydajnych firm to proces, który, jeżeli nie przekłada się na ogólną dekoniunkturę w gospodarce, może podnieść efektywność polskiej gospodarki. 

Struktura branżowa niewypłacalności (restrukturyzacji + upadłości) według daty ogłoszenia w MSiG i kodu PKD działalności przeważającej.

  Autor: Ignacy Morawski


Raport o niewypłacalnościach dostępny w ramach SpotData Research – cyklu 10 miesięcznych analiz na temat trendów w gospodarce: LINK

  Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela.

Sprawdź na:  www.spotdata.pl/ogolna

W 2018 roku będzie o 18 proc. więcej niewypłacalności

W bieżącym roku najprawdopodobniej upadłość lub restrukturyzację ogłosi prawie 1100 spółek, czyli o 18 procent więcej niż przed rokiem. Wzrost ten wynika przede wszystkim z problemów spółek małych i średnich. Wśród tych dużych od kilkunastu miesięcy odsetek rozpoczynanych niewypłacalności pozostaje równy ok. 0,30 proc.

W listopadzie upadłość bądź rozpoczęcie restrukturyzacji ogłoszono w stosunku do 86 przedsiębiorstw, co oznacza spadek po rekordowych 117 w zeszłym miesiącu. Ogólny trend jest jednak wzrostowy. Wynika tak z danych zbieranych przez analityków SpotData z Monitorów Sądowych i Gospodarczych na potrzeby raportu SpotData Research. W pierwszych dziesięciu miesiącach obecnego roku łączna liczba niewypłacalności wyniosła 992 przy 841 rok temu (wzrost o 18 proc.). Wszystko wskazuje na to, że ten rok zakończy się liczbą niewypłacalności zbliżoną do 1100. Oznaczałoby to liczbę upadłości o 18 proc. wyższą niż rok temu.

Wykres: Liczba ogłoszonych niewypłacalności firm w podziale według formy prawnej i rodzaju postępowania.

Źródło: SpotData na podstawie MSiG

Co ciekawe w obecnym roku można zaobserwować, że liczba ogłaszanych niewypłacalności w poszczególnych miesiącach mocno fluktuuje – i tak po miesiącu, w którym ogłoszono 100 i więcej niewypłacalności następuje w kolejnym powrót do wartości w przedziale 80-90. W poprzednich latach taka zależność nie była widoczna.

Wzrost liczby niewypłacalności przy doskonałych danych makroekonomicznych może na pierwszy rzut oka zaskakiwać. Jednak już po pobieżnej analizie danych bardziej szczegółowych widać, że większa liczba niewypłacalności wynika z nasilenia się problemów małych i średnich firm przy stabilnej/nieznacznie gorszej sytuacji wśród dużych spółek. Przyczyną jest fakt, że małe i średnie firmy opierają swój model biznesowy zazwyczaj na niskich kosztach pracy. Trudniej jest im więc wytrzymać nasilającą się obecnie konkurencję oraz konsekwencje ze strony coraz wyższych kosztów wynagrodzeń. Dotychczas ich model biznesowy oparty był na niskich kosztach pracy – teraz te, które nie miały innych przewag po prostu bankrutują.

Wykres: Liczba ogłoszonych niewypłacalności firm według branż PKD

Źródło: SpotData na podstawie MSiG

Wzrost liczby niewypłacalności ma również pewne pozytywne aspekty – z rynku odchodzą firmy o niskiej efektywności, szczególnie w branżach o bardzo wysokim wskaźniku rozdrobnienia. Może to być motywacja do konsolidacji, która często pozostaje jedynym wyjściem aby przetrwać na rynku. Tego typu procesy już są widoczne m. in. w branży przetwórstwa mięsnego. Z drugiej strony wzrost niewypłacalności może wynikać z popularności procedury restrukturyzacyjnej. Dzięki niej firmy mają szansę żeby zamiast ogłoszenia upadłości i zakończenia działalności postarać się zreformować modele biznesowe i wyjść na prostą. Właśnie tę drogę radzenia sobie z problemami wybrały takie firmy jak Ursus, Piotr i Paweł czy Ruch.


Artykuł powstał na podstawie jednego z 10 cyklicznych raportów SpotData Research, które sygnalizują i analizują szanse i ryzyka biznesowe. Więcej szczegółów na temat SpotData Research na stronie internetowej www.spotdata.pl/research

Autor: Kamil Pastor, analityk SpotData

Rekordowa liczba niewypłacalności

W październiku pojawiło się o 40 proc. więcej ogłoszonych niewypłacalności firm niż przed rokiem. Największe wzrosty widać w przemyśle metalowym, handlu hurtowym i transporcie.

W październiku w Monitorach Sądowych i Gospodarczych ogłoszono rekordową liczbę 117 otwartych postępowań upadłościowych i restrukturyzacyjnych. Tak wynika z miesięcznika o niewypłacalnościach SpotData Research. Wśród dużych spółek widać stabilizację liczby niewypłacalności. Więcej problemów mają za to spółki małe. W podziale branżowym widać szczególnie nasilenie problemów w prześle metalowym i mineralnym, handlu hurtowym i transporcie.

 

Wykres: Liczba ogłoszonych niewypłacalności w MSiG

Źródło: SpotData na podstawie MSiG

 

Warto pamiętać, że informacje o upadłościach i restrukturyzacjach publikowane są w MSiG ze średnim opóźnieniem 20 dni roboczych. Dlatego intensyfikacja niewypłacalności nastąpiła faktycznie w trzecim kwartale. Wszystko wskazuje więc na to, że ten rok zakończy się osiągnięciem ok. 1050-1100 niewypłacalności, wobec 920 w roku 2017.

Jednak upadłość upadłości nie równa. Po podziale niewypłacalnych firm według formy prawnej – na osoby prawne (m. in. spółki kapitałowe, spółdzielnie) oraz pozostałe (m. in. niewielkie działalności gospodarcze, spółki osobowe) jasno widać, że za tegoroczne wzrosty odpowiadają przede wszystkim problemy tych mniejszych. O ile jeszcze pod koniec 2017 roku miesięcznie niewypłacalnymi stawało się ok. 300 małych firm, tak teraz ponad 400. Potencjalnymi przyczynami mogą być trudności z dostosowaniem się małych firm do wyższych kosztów pracy, wojen cenowych w niektórych branżach (np. w handlu hurtowym elektroniką) czy zmian w prawie podatkowym. Duże firmy radzą sobie przeciętnie lepiej niż te małe, m.in. dlatego, ze są w stanie wykorzystać możliwość działania w większej skali. Warto też nadmienić, że coraz więcej firm wykorzystuje procedurę restrukturyzacji, która pozwala na redukcję długu bez likwidowania firmy. To może być jedna z ważniejszych przyczyn rosnącej liczby spraw w sądach.

 

Patrząc na branże, na pierwszy plan wysuwa się skokowy wzrost problemów z obsługą zadłużenia w transporcie i logistyce. Silne wzrosty niewypłacalności są widoczne szczególnie w ciągu ostatnich trzech miesięcy. W samym tylko październiku niewypłacalność ogłosiło 17 firm transportowych przy 42 w całym 2017 roku. W obecnym roku aż 62 firmy (w tym 29 osób prawnych) ogłosiło niewypłacalność, podczas gdy w analogicznym okresie w 2017 roku było to 30 firm (13 osób prawnych). Z jednej strony można jako przyczyny podać rosnące koszty pracy oraz perspektywę dalszego ich zwiększenia ze względu na dyrektywę unijną o pracownikach delegowanych czy rosnące koszty paliwa. Z drugiej strony przyczyna może leżeć w spowolnieniu w UE. Koniunktura w polskim transporcie jest silnie uzależniona od koniunktury gospodarek zachodnich, skali handlu i w konsekwencji zapotrzebowania na przewóz towarów. Skoro od początku roku sytuacja gospodarcza w strefie euro pogarsza się to musiało to również wpłynąć na polskich transportowców mających aż 30 proc. udział w całym rynku przewozów międzynarodowych w Unii Europejskiej.

 

Wykres: Liczba niewypłacalności według branż.

Źródło: SpotData na podstawie MSiG i GUS.

 

Bardzo wysoki jest też wzrost liczby niewypłacalności w przemyśle metalowym. W dużej mierze dotyczy to małych firm, które zajmują się zarówno przetwórstwem jak i handlem towarami metalowymi. Przyczyn może być tu wiele, od rosnących kosztów pracy po wyższe ceny energii.

Z drugiej strony, relatywnie niski jest wzrost liczby niewypłacalnych firm w budownictwie. Jest ich dużo, ale wzrost jest mniejszy od średniej, mimo że z branży notorycznie napływają niepokojące sygnały o kurczących się marżach, problemach z płynnością i realizacją kontraktów. Możliwe, że te problemy są łagodzone przez bardzo wysoką aktywność w inwestycjach publicznych i rozsądniejszą politykę uczestnictwa w przetargach prowadzoną przez przedsiębiorstwa, które sparzyły się na kryzysie lat 2012-2013.

 

Na problem rosnącej liczby niewypłacalności w Polsce można jednak też spojrzeć od pozytywnej strony. Może to być przejaw dojrzewania polskiego rynku, na którym większość firm mających problemy finansowe po prostu znika bez przeprowadzania formalnej procedury sądowej. Liczba upadłości nadal pozostaje w Polsce istotnie niższa niż w krajach regionu. Przykładowo, według danych Coface, we Francji średnio co miesiąc niewypłacalność ogłasza około 5 tysięcy firm.

 


Artykuł powstał na podstawie jednego z 10 cyklicznych raportów SpotData Research, które sygnalizują i analizują szanse i ryzyka biznesowe. W skład SpotData Research wchodzą 3 moduły tematyczne: Analizy makro, Mapa ryzyk oraz Analizy sektora. Więcej szczegółów na temat SpotData Research na stronie internetowej www.spotdata.pl/research

Autor: Kamil Pastor

Ra­port bie­żą­cy – Restrukturyzacje w trzecim kwartale 2018 ze szczególnym uwzględnieniem postępowania sanacyjnego

W trze­cim kwar­ta­le 2018 ro­ku na­dal ob­ser­wu­je­my wzro­sto­wy trend licz­by otwie­ra­nych po­stę­po­wań re­struk­tu­ry­za­cyj­nych. We­dług ra­por­tu Zim­mer­man Fi­li­piak Re­struk­tu­ry­za­cja SA, przy­go­to­wa­ne­go we współ­pra­cy ze Spo­tDa­ta, sza­co­wa­na licz­ba re­struk­tu­ry­za­cji otwar­tych mię­dzy lip­cem a wrze­śniem 2018 wy­no­si 138 i jest aż o 60 proc. wyż­sza niż w III kwar­ta­le po­przed­nie­go ro­ku. Bran­ża­mi, w któ­rych jest naj­wię­cej re­struk­tu­ry­za­cji po­zo­sta­ją prze­mysł oraz han­del.

 

 

Na­dal ro­śnie po­pu­lar­ność po­stę­po­wań re­struk­tu­ry­za­cyj­nych nad upa­dło­ścia­mi – o ile w okre­sie sty­cze­ń-w­rze­sień po­przed­nie­go ro­ku tyl­ko 37% nie­wy­pła­cal­no­ści to re­struk­tu­ry­za­cje, tak te­raz jest to aż 44 proc.

Przy ro­sną­cej licz­bie no­wych po­stę­po­wań licz­ba za­twier­dza­nych ukła­dów spa­dła w trze­cim kwar­ta­le do 23 z 44, któ­re za­twier­dzo­no w wy­jąt­ko­wo do­brym ostat­nim kwar­ta­le 2017 ro­ku. Świad­czy to o dość ni­skiej sku­tecz­no­ści po­stę­po­wań.

Na pod­sta­wie sta­nu wie­dzy po trze­cim kwar­ta­le utrzy­mu­je­my na­szą pro­gno­zę, że obec­ny rok za­koń­czy się licz­bą 450-500 no­wych re­struk­tu­ry­za­cji (przy 380 w ro­ku 2017).

 

 

Ra­port szcze­gó­ło­wy: POSTĘPOWANIE SANACYJNE

Licz­ba otwie­ra­nych po­stę­po­wań sa­na­cyj­nych od po­ło­wy 2017 ro­ku fluk­tu­uje wo­kół 30 w cią­gu kwar­ta­łu. W III kwar­ta­le 2018 ro­ku otwar­to 33 po­stę­po­wa­nia w tym try­bie, czy­li naj­wię­cej od po­cząt­ku ist­nie­nia Pra­wa Re­struk­tu­ry­za­cyj­ne­go w Pol­sce.

 

 

Efek­tyw­ność po­stę­po­wań sa­na­cyj­nych jest ca­ły czas re­la­tyw­nie ni­ska (dwa ra­zy czę­ściej po­stę­po­wa­nie jest uma­rza­ne niż za­twier­dza­ny jest układ). W ostat­nim kwar­ta­le wy­stą­pi­ła w tej kwe­stii istot­na po­pra­wa. Naj­praw­do­po­dob­niej (da­ne es­ty­mo­wa­ne) za­twier­dzo­no aż 8 ukła­dów.

Struk­tu­ra geo­gra­ficz­na otwie­ra­nych po­stę­po­wań nie róż­ni się istot­nie od struk­tu­ry wszyst­kich po­stę­po­wań re­struk­tu­ry­za­cyj­nych – li­de­rem po­zo­sta­je Sąd Re­jo­no­wy dla m. st. War­sza­wy, a po nim są­dy re­jo­no­we w naj­więk­szych mia­stach.

Od po­cząt­ku ro­ku me­dia­no­wy czas pro­ce­do­wa­nia 3 z 5 naj­waż­niej­szych eta­pów po­stę­po­wa­nia sa­na­cyj­ne­go wy­dłu­żył się. Szyb­ciej niż mia­ło to miej­sce wcze­śniej do­ko­ny­wa­ne są umo­rze­nia. Nie­znacz­nie kró­cej zaj­mu­je rów­nież są­dom otwie­ra­nie po­stę­po­wań – mie­rzy­my ten czas od mo­men­tu za­bez­pie­cze­nia ma­jąt­ku. Aż o 17 dni ro­bo­czych wy­dłu­żył się me­dia­no­wy czas od otwar­cia po­stę­po­wa­nia do za­twier­dze­nia ukła­du. Dłu­gi czas pro­ce­do­wa­nia wy­ni­ka nie­wy­dol­no­ści są­dów roz­po­zna­ją­cych sprze­ci­wy, a tak­że z po­wo­du po­trze­by  wdro­że­nia wie­lu dzia­łań re­struk­tu­ry­za­cyj­nych.

 

 

Po­stę­po­wa­nie sa­na­cyj­ne jest jed­nym z dwóch po­stę­po­wań, cie­szą­cych się wśród dłuż­ni­ków naj­więk­szym za­in­te­re­so­wa­niem. W tej for­mie od­by­wa się oko­ło 25% re­struk­tu­ry­za­cji.

Ze wzglę­du na ich cha­rak­ter od­se­tek umo­rzeń za­wsze bę­dzie wyż­szy niż za­twier­dzo­nych ukła­dów. Jest to sy­tu­acja nor­mal­na, gdyż czę­sto stan fi­nan­so­wy dłuż­ni­ka de­cy­du­ją­ce­go się na ten ro­dzaj pro­ce­du­ry jest czę­sto kry­tycz­ny. Do te­go do­cho­dzą trud­no­ści wy­ni­ka­ją­ce z re­aliów ryn­ku.

Mi­mo wie­lu trud­no­ści, na­po­ty­ka­nych przez fir­my, któ­re roz­po­czę­ły po­stę­po­wa­nie sa­na­cyj­ne, oto­cze­nie re­struk­tu­ry­za­cji w Pol­sce jed­nak doj­rze­wa i uda­nych sa­na­cji bę­dzie co­raz wię­cej.

Jed­nak w chwi­li obec­nej sta­ty­stycz­nie na 27 za­twier­dzo­nych ukła­dów przy­pa­da 57 umo­rzo­nych po­stę­po­wań sa­na­cyj­nych. Ozna­cza to, że dłuż­nik w sa­na­cji ma dwa ra­zy więk­sze szan­se na umo­rze­nie po­stę­po­wa­nia i w kon­se­kwen­cji upa­dłość niż na sku­tecz­ne za­war­cie ukła­du. Nie wy­klu­czo­ne więc, że po pod­su­mo­wa­niu ko­lej­ne­go ro­ku obo­wią­zy­wa­nia Pra­wa re­struk­tu­ry­za­cyj­ne­go ko­niecz­na oka­że się no­we­li­za­cja usta­wy – bez wąt­pie­nia bo­wiem w sa­na­cji po­kła­da­no najwięk­sze na­dzie­je i brak spo­dzie­wa­ne­go efek­tu mu­si bu­dzić za­nie­po­ko­je­nie.

 

Pełna wersja raportu dostępna pod linkiem: Raport 2018 Q3

 

Autorzy: SpotData, Zim­mer­man Fi­li­piak Re­struk­tu­ry­za­cja