#LastNormalPhoto rynku nieruchomości. Co dalej?

NBP podał dane o cenach nieruchomości mieszkaniowych w pierwszym kwartale. To jest ostatnie zdjęcie tego rynku sprzed kryzysu. Coś jak #LastNormalPhoto, czyli akcja internetowa, w której ludzie zamieszczają swoje ostatnie zdjęcia sprzed epidemii. Co z cenami nieruchomości stanie się dalej? Pisałem parę tygodni temu, że bilans argumentów przemawia za spadkiem cen w reakcji na spadek popytu. Ale jak patrzę, co dzieje się z aktywami ludności w reakcji na spadek stóp procentowych, nie jestem już tak przekonany.

Ceny transakcyjne mieszkań w pierwszym kwartale średnio wciąż rosły, w większości miast w dwucyfrowym tempie rok do roku. Najszybciej w Krakowie – o ponad 17 proc. Najwolniej w Poznaniu – o ok. 6 proc. Patrząc na ostatnie pięć lat, zdecydowanym liderem wzrostów wśród dużych miast jest Trójmiasto. To są dane z rynku wtórnego. Pełen zestaw danych, obejmujących rynek pierwotny oraz indeksy hedoniczne (zmiany cen po uwzględnieniu zmian jakości sprzedawanych mieszkań) są dostępne na stronie NBP w pliku Excel.

Rosnące bezrobocie i niepewność gospodarcza powinny w kolejnych kwartałach przyczynić się do spadku cen. Do tego dojdzie spadek popytu ze strony turystów, co uderzy w szybko rosnący rynek inwestycji pod najem krótkoterminowy. A na to wszystko nakłada się ryzyko opodatkowania aktywów – czynnik, o którym dziś mówi się mało, a który moim zdaniem należy brać pod uwagę. Po kryzysie potrzebne będą nowe źródła finansowania budżetu państwa, którego kondycja będzie nadwyrężona. Podniesienie opodatkowania nieruchomości będzie politycznie bardzo łatwe.

Niektórzy jednak twierdzą, że w świecie głęboko ujemnych (realnych) stóp procentowych ceny różnych aktywów muszą rosnąć – dotyczy to tak obligacji, jak akcji, czy mieszkań. Patrząc na to, co dzieje się na rynku akcji, należy poważnie traktować taki pogląd. Mamy największy spadek PKB w historii najnowszej i potężny wzrost niepewności, a ceny akcji na świecie są niewiele poniżej poziomów sprzed pandemii. Oczywiście akcje i nieruchomości to inna klasa aktywów, posiadająca inne parametry płynności, zmienności itd. Ale reakcja na ultra niskie stopy procentowe może być podobna. Szczególnie w przypadku tych nieruchomości, które mogą mieć generalnie niższą elastyczność dochodową – w dobrych lokalizacjach w dużych miastach.

Wiele pewnie zależy od tego, jak szybkie będzie wychodzenie z zapaści gospodarczej. Na razie ludzie i firmy powoli oceniają, jak zmieniła się ich fundamentalna sytuacja w okresie epidemii. Dostosowanie decyzji inwestycyjnych do nowych warunków zajmie trochę czasu. Jeżeli jednak ścieżka wyjścia nie będzie bardzo stroma (w górę) to trudno mi uwierzyć, że ceny nie zareagują negatywnie na wstrząs gospodarczy, nawet w warunkach niskich stóp procentowych.

PB Forecast

Powyższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.

O Autorze:

Ignacy Morawski

Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData

Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez „Rzeczpospolitą” i Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.

 

 

Kilka przemyśleń na temat rynku nieruchomości

Co będzie działo się z cenami mieszkań w obliczu epidemii i spadku aktywności gospodarczej? Słyszałem to pytanie już wielokrotnie. Nie mam jednak na nie dobrej odpowiedzi, tym bardziej, że nie jestem analitykiem tego rynku. Mam natomiast kilka przemyśleń co do czynników makroekonomicznych, które będą w grze w najbliższych miesiącach i kwartałach. Sądzę, że powinien wystąpić spadek cen, aczkolwiek wiele czynników, które pchały ceny w górę, pozostanie w mocy.

Moje spojrzenie na ceny nieruchomości zawiera się w trzech punktach.

Po pierwsze, ceny mieszkań są dość cykliczne, czyli poruszają się w podobnym kierunku, co kluczowe zmienne makroekonomiczne, jak wzrost gospodarczy czy bezrobocie. Widać to na wykresach poniżej. Więc gwałtowny spadek PKB i później ewentualny brak V-kształtnego szybkiego odbicia powinien przełożyć się na spadek cen mieszkań. Wraz z rosnącym bezrobociem mniej będzie osób chętnych do kupienia nieruchomości do zamieszkania. Wraz ze spadkiem aktywności w turystyce mniej będzie chętnych do kupienia nieruchomości na wynajem krótkookresowy. Popyt więc się obniży, a jednocześnie podaż nie ma szans zareagować tak szybko.

Po drugie, mieszkania są traktowane jako lokata kapitału i ten czynnik może być wciąż w grze w warunkach spadających stóp procentowych. Inwestycja w mieszkanie dziś wiąże się oczywiście z dużo, dużo większym ryzykiem niż jeszcze kilkanaście tygodni temu, bo zwiększyło się ryzyko związane z najemcami. Ale jednocześnie spada zyskowność innych, alternatywnych klas aktywów – kto wie, czy po korekcie o ryzyko spadek atrakcyjności innych klas aktywów nie jest większy (mowa o polskim, nie globalnym rynku). Sądzę, że wychodzenie z kryzysu będzie wiązało się z bardzo niskimi realnymi stopami procentowymi ze względu na dużą niepewność, niski stopień wykorzystania mocy produkcyjnych i potrzebę utrzymania wyraźnie dodatniej inflacji. Lokaty bankowe będą przynosiły realne straty. Akcje i obligacje korporacyjne to na polskim rynku oferta tylko dla bardzo doświadczonych inwestorów. Fundusze inwestycyjne bywają dość drogie. Mieszkania więc przez część zamożniejszych osób będą wciąż traktowane jako atrakcyjna alternatywa. Aczkolwiek…

Po trzecie, w czasie spłacania zobowiązań fiskalnych po kryzysie dla rządzących bardzo atrakcyjną opcją będzie wprowadzenie wyższych podatków od nieruchomości. Wydaje się, że może to być istotny czynnik ryzyka dla inwestycji w nieruchomości. Koszty amortyzowania wstrząsu gospodarczego przez budżet państwa mogą być tak duże, że gdy kurz opadnie pojawi się wiele inicjatyw podatkowych. Będzie to zresztą pożądane. A podatki majątkowe są relatywnie najmniej szkodliwe dla aktywności gospodarczej i jednocześnie dość atrakcyjne politycznie (uderzają w najzamożniejszych).

Podsumowując, dwa czynniki będą oddziaływać negatywnie na ceny nieruchomości, a jeden – pozytywnie. Jeżeli mają Państwo ustrukturyzowane przemyślenia odnośnie tego problemu, zapraszam do kontaktu – ciekawe opinie mogę któregoś dnia przekazać wszystkim czytelnikom.

***

Jeszcze kilka słów o krzywej epidemii (dane poniżej). Prawie wszędzie widać wypłaszczenie. W najbardziej dotkniętych krajach spada liczba dziennych zgonów. Idziemy w lepszym kierunku. Teraz największe wyzwanie będzie polegało na takiej organizacji życia społecznego, by po wygaśnięciu tej fali nie pojawiła się szybko kolejna.

Poniższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.

Jeśli chcecie się dowiedzieć jak pandemia COVID-19 może wpłynąć na Waszą firmę i gospodarkę polecamy PB Forecast Makro UE „Monitoring kryzysowy”.

 

 

 

O Autorze:

Ignacy Morawski

Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData

Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez „Rzeczpospolitą” i Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.