Silne odbicie PKB latem daje nadzieje na przyszłość

Europejskie kraje pokazały, że po zamrożeniu gospodarki można bardzo szybko wrócić do w miarę normalnej aktywności. Taki wniosek można wysnuć z danych o PKB krajów UE za trzeci kwartał. Wprawdzie są to już dane mocno przestarzałe, bo rzeczywistość zmienia się bardzo szybko i dziś trzeci kwartał wydaje się jakby był dekadę temu. Ale te dane można wykorzystać do kreślenia scenariuszy na przyszłość.

Z najnowszych danych wynika, że w drugim kwartale polski PKB był o 1,6 proc. niższy niż przed rokiem, po spadku o 8,4 proc. w drugim kwartale. Odbicie było zatem bardzo solidne. Nie zostały wprawdzie nadrobione wszystkie zaległości powstałe wiosną, ale byliśmy na dobrej drodze. Porównując z ostatnim kwartałem przed epidemią, czyli z czwartym kwartałem 2019 roku, polski PKB był tylko 2,3 proc. niższy.

Dziś rzeczywistość jest oczywiście inna i wiemy, że czwarty kwartał będzie znów gorszy. Ale przegląd wyników gospodarczych wszystkich krajów UE pozwala na wyciągnięcie ważnych wniosków.

Po pierwsze, cykl epidemiczny ma naturę stop-startową, czyli po głębokich spadkach następują bardzo szybkie odbicia, w kształcie litery V. Można oczekiwać, że podobnie będzie w najbliższej przyszłości. Zmierzmy się z recesją, ale po niej przyjdzie wyraźne ożywienie. Sądzę, że taki sposób zachowania gospodarki prowadzi wielu analityków do wniosku, że gdy epidemia zacznie przygasać to finalne ożywienie po niej będzie potężne – jak mówi młodzież: epickie. Nie wiemy, czy to będzie już na wiosnę, czy dopiero w drugiej połowie przyszłego roku, ale jest szansa, że wyjdziemy z kryzysu z przytupem.

Po drugie, w danych widać ewidentnie, że dopóki ryzyko epidemiczne utrzymuje się na podwyższonym poziomie, to ok. 2,5-5 proc. gospodarki pozostaje wyłączone, nawet w warunkach braku istotnych restrykcji. Mniejsza jest aktywność związana z rozrywką i turystyką oraz mniejsze są inwestycje. Widać to po fakcie, że mimo bardzo różnej siły epidemii i kryzysu gospodarczego, Niemcy, Francja i Włochy skończyły trzeci kwartał z podobnym PKB w stosunku do poziomu wyjściowego. Ten trwały uszczerbek może utrzymać się jeszcze przez  ok. 6-12 miesięcy.

Po trzecie, w danych widać też, że bardzo kosztowna jest sytuacja, gdy epidemia się tli – fala nie opada zupełnie, tylko utrzymuje się na umiarkowanym poziomie. Przykłady Hiszpanii czy Rumunii, gdzie sytuacja w trzecim kwartale była słabsza niż w innych krajach i gdzie epidemia już w trzecim kwartale wracała, pokazuje, że brak pełnego zduszenia choroby powoduje podwyższoną niepewność i głębsze szkody w gospodarce. To może być jakaś lekcja dla Polski. Możliwe, że lepiej jest ponieść większy koszt krótkookresowy restrykcji i później doświadczyć silniejszego odbicia, niż starać się walczyć za wszelką cenę o utrzymanie jak najmniejszych restrykcji.

Generalnie traktuję dane za trzeci kwartał jako trochę archiwalne, ale zawierające pewne szczątkowe informacje pozwalające na zachowanie umiarkowanego optymizmu na przyszłość.

Powyższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.

O Autorze:

Ignacy Morawski

Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData

Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez „Rzeczpospolitą” i Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.