W bieżącym roku najprawdopodobniej upadłość lub restrukturyzację ogłosi prawie 1100 spółek, czyli o 18 procent więcej niż przed rokiem. Wzrost ten wynika przede wszystkim z problemów spółek małych i średnich. Wśród tych dużych od kilkunastu miesięcy odsetek rozpoczynanych niewypłacalności pozostaje równy ok. 0,30 proc.
W listopadzie upadłość bądź rozpoczęcie restrukturyzacji ogłoszono w stosunku do 86 przedsiębiorstw, co oznacza spadek po rekordowych 117 w zeszłym miesiącu. Ogólny trend jest jednak wzrostowy. Wynika tak z danych zbieranych przez analityków SpotData z Monitorów Sądowych i Gospodarczych na potrzeby raportu SpotData Research. W pierwszych dziesięciu miesiącach obecnego roku łączna liczba niewypłacalności wyniosła 992 przy 841 rok temu (wzrost o 18 proc.). Wszystko wskazuje na to, że ten rok zakończy się liczbą niewypłacalności zbliżoną do 1100. Oznaczałoby to liczbę upadłości o 18 proc. wyższą niż rok temu.
Wykres: Liczba ogłoszonych niewypłacalności firm w podziale według formy prawnej i rodzaju postępowania.
Źródło: SpotData na podstawie MSiG
Co ciekawe w obecnym roku można zaobserwować, że liczba ogłaszanych niewypłacalności w poszczególnych miesiącach mocno fluktuuje – i tak po miesiącu, w którym ogłoszono 100 i więcej niewypłacalności następuje w kolejnym powrót do wartości w przedziale 80-90. W poprzednich latach taka zależność nie była widoczna.
Wzrost liczby niewypłacalności przy doskonałych danych makroekonomicznych może na pierwszy rzut oka zaskakiwać. Jednak już po pobieżnej analizie danych bardziej szczegółowych widać, że większa liczba niewypłacalności wynika z nasilenia się problemów małych i średnich firm przy stabilnej/nieznacznie gorszej sytuacji wśród dużych spółek. Przyczyną jest fakt, że małe i średnie firmy opierają swój model biznesowy zazwyczaj na niskich kosztach pracy. Trudniej jest im więc wytrzymać nasilającą się obecnie konkurencję oraz konsekwencje ze strony coraz wyższych kosztów wynagrodzeń. Dotychczas ich model biznesowy oparty był na niskich kosztach pracy – teraz te, które nie miały innych przewag po prostu bankrutują.
Wykres: Liczba ogłoszonych niewypłacalności firm według branż PKD
Źródło: SpotData na podstawie MSiG
Wzrost liczby niewypłacalności ma również pewne pozytywne aspekty – z rynku odchodzą firmy o niskiej efektywności, szczególnie w branżach o bardzo wysokim wskaźniku rozdrobnienia. Może to być motywacja do konsolidacji, która często pozostaje jedynym wyjściem aby przetrwać na rynku. Tego typu procesy już są widoczne m. in. w branży przetwórstwa mięsnego. Z drugiej strony wzrost niewypłacalności może wynikać z popularności procedury restrukturyzacyjnej. Dzięki niej firmy mają szansę żeby zamiast ogłoszenia upadłości i zakończenia działalności postarać się zreformować modele biznesowe i wyjść na prostą. Właśnie tę drogę radzenia sobie z problemami wybrały takie firmy jak Ursus, Piotr i Paweł czy Ruch.
Artykuł powstał na podstawie jednego z 10 cyklicznych raportów SpotData Research, które sygnalizują i analizują szanse i ryzyka biznesowe. Więcej szczegółów na temat SpotData Research na stronie internetowej www.spotdata.pl/research
Autor: Kamil Pastor, analityk SpotData