Obawa przed obłożeniem sankcjami rosyjskiego producenta niklu winduje ceny tego surowca

W środę 18.04 cena niklu na London Metal Exchange poszybowała w górę o ponad 10% do prawie 16 tysięcy dolarów za tonę. Była to największa dzienna zmiana od 2008 roku. Ostatnimi dniami na ceny surowców wpływa przede wszystkim polityka handlowa USA oraz sankcje nakładane przez ten kraj na rosyjskie firmy. Nie inaczej było w tym przypadku. Rynek obawia się, że Ameryka nałoży sankcje na Norilsk Nickel, drugiego największego światowego dostawcę tego surowca. Eksperci uważają, że obłożenie sankcjami tej firmy jest mało prawdopodobne – nikiel używany jest w produkcji m. in. baterii do samochodów elektrycznych. Dodatkowo Norilsk Nickel jest ważnym producentem palladu, który wykorzystywany jest w katalizatorach samochodowych. Stąd też ewentualne sankcje mogłyby zachwiać światową branżą automotive, czego nawet USA pragnęłoby zapewne uniknąć.

 

 

 

Wyższe zyski firm mogą je bodźcować do inwestycji

Są już pierwsze oznaki odbicia inwestycyjnego w gospodarce. Ale czy to będzie odbicie trwałe?

W czwartym kwartale inwestycje przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 49 osób wzrosły o ponad 12 procent rok do roku. Czy to trwałe odbicie i czy będzie ono szeroko zakrojone – obejmie większość branż, duże firmy, podmioty zarówno publiczne jak i prywatne?

Na razie ożywienie inwestycyjne jest widoczne w sektorze publicznym – w niektórych spółkach skarbu państwa oraz samorządach. Czekamy na sygnały, czy będzie ono również widoczne w sektorze prywatnym. Jednym z czynników, które powinny sprzyjać wyraźnemu ożywieniu inwestycji prywatnych jest poprawa wyników finansowych przedsiębiorstw. Jak widać na wykresie, ostatni rok był bardzo dobry pod względem wyników, a trend poprawy był utrzymany w czwartym kwartale. W przeszłości cykl inwestycyjny był skorelowany z cyklem wyników firm – kiedy firmy widzą rosnące zyski, dostrzegają też więcej szans inwestycyjnych.

Wzrost inwestycji przedsiębiorstw to dobry znak, bo tych inwestycji bardzo w Polsce brakowało. Jeżeli jest tak, że przedsiębiorstwa wchodzą w cykl inwestycyjny, to możemy w Polsce obserwować jeszcze bardzo długo bardzo wysoki wzrost gospodarczy – przekraczający 4 proc.

Ale solidny wzrost w czwartym kwartale zeszłego roku to jeszcze za mało by rozwiać wszystkie obawy o inwestycje w Polsce. Duży wpływ na wysoką dynamikę miała niska baza odniesienia oraz inwestycje w środki transportu (m.in. tabor kolejowy), które są finansowane ze środków publicznych – albo bezpośrednio, albo poprzez spółki skarbu państwa. Mamy też ożywienie w inwestycjach samorządowych, wiedzione cyklem wyborczym.

Ale kluczowe jest pytanie, czy prywatne firmy zaczynają szybciej rozbudowywać potencjał produkcyjny? Długookresowo dla rozwoju kluczowe są prywatne inwestycje w maszyny i urządzenia. Te są ograniczane przez presję na marże i płynność, ograniczenia w dostępności pracowników, dużą niepewność regulacyjną. Dopiero ten rok pokaże, na ile te czynniki trwale blokują ożywienie inwestycyjne.