W zyskach firm nie widać epidemii. Dlaczego?

Kondycja przedsiębiorstw w Polsce w czasie kryzysu epidemicznego jest trudna – niektórych branż wręcz bardzo trudna. A jednocześnie tego faktu w ogóle nie widać w danych o wynikach finansowych dużych przedsiębiorstw. Przychody owszem mocno spadły. Ale zyski latem były na poziomie zeszłorocznym i nawet powyżej długookresowego trendu.

Jak wyjaśnić tę odporność wyników firm na kryzys? Jest kilka powodów. Jeden, pewnie najciekawszy z punktu widzenia przyszłości gospodarki, jest taki, że kryzys podzielił firmy na przegranych i wygranych – tych drugich wcale nie jest tak mało.

W trzecim kwartale łączny wynik finansowy netto wszystkich firm w Polsce, które zatrudniają co najmniej 50 osób i nie są firmami finansowymi (czyli np. bankami), wyniósł 35 mld zł i był aż o 13 proc. wyższy niż w analogicznym kwartale zeszłego roku. Stało się tak mimo spadku przychodów o ponad 2 proc. rok do roku.

Warto spojrzeć na wykres i dostrzec różnicę między reakcją przychodów i zysków. Przychody spadły w czasie kryzysu w bezprecedensowym stopniu. Ale w zyskach kryzysu nie widać. Zyski są wręcz powyżej długookresowego trendu. 

Firmom na pewno bardzo pomogły rządowe tarcze antykryzysowe. Pozwoliły one wyraźnie ograniczyć koszty płacowe, a jednocześnie transfery gotówki – niewidoczne w przychodach – pozwoliły na pokrycie części kosztów.

Innym powodem odporności zysków jest zapewne fakt, że największe straty mogły być skoncentrowane w sektorze małych przedsiębiorstw, których nie widać w danych – siłownie, restauracje, firmy przewozowe, firmy eventowe, firmy marketingowe itd. są najczęściej małymi przedsiębiorstwami. Obawiam się, że tam odbyła się finansowa rzeź, której tu po prostu nie widać.

Niewidoczne w danych zagregowanych jest też inne zjawisko – bardzo mocne zróżnicowanie wyników firm. Jedni w kryzysie tracą, dla innych otworzył on nowe perspektywy. Żeby pokazać to zróżnicowanie skorzystałem z danych firm giełdowych – tych, które są na parkiecie co najmniej od 10 lat. Pokazałem zróżnicowanie między ich wynikami netto*. Jak widać na wykresie, zróżnicowanie wzrosło w 2020 roku do najwyższego poziomu w historii. To jest K-kształtna gospodarka, w której jedni jadą w górę, a inni spadają.

Sądzę, że to ostatnie zjawisko jest dość istotne dla zrozumienia natury kryzysu i tego, co może wydarzyć się po nim. Epidemia nie zniszczyła fundamentów gospodarki w takim stopniu, jakiego się obawiano w marcu i kwietniu. Część firm pada i im trzeba pomóc, ale wiele przedsiębiorstw jest w stabilnej kondycji. Ten kryzys uderzył punktowo. Nie jak walec, rozjeżdżający wszystkich, a bardziej jak młot pneumatyczny. Fakt, że udało się utrzymać stabilność wielu firm, powinien pozwolić odbudować aktywność w przyszłym roku.

*Wskaźnik zróżnicowania wyników firm powstał w następujący sposób. Dla każdej firmy policzony zostało odchylenie wyniku netto w danym kwartale od długookresowej średniej (mierzone jako liczba odchyleń standardowych od średniej). Następnie policzone zostało odchylenie standardowe tego wskaźnika w grupie wszystkich firm w każdym kwartale. Wskaźnik ten pokazuje, czy wyniki firm zmierzają w podobnym kierunku (wtedy jest blisko zera) czy w odmiennych kierunkach (wtedy rośnie).

Powyższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.

O Autorze:

Ignacy Morawski

Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData

Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez „Rzeczpospolitą” i Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.