Przyrost hospitalizacji wciąż jest za wysoki

W większości krajów Europy przyrost liczby osób hospitalizowanych z tytułu COVID-19 utrzymuje się na poziomie, który jest trudny do utrzymania w perspektywie kilku-kilkunastu tygodni. W Europie Środkowej problem ten jest jeszcze bardziej palący niż w Europie Zachodniej. To sprawia, że istnieje wysokie ryzyko wprowadzania kolejnych restrykcji społecznych. Rządy starają się znaleźć punkt równowagi, w którym walka z epidemią nie będzie nadmiernie szkodziła gospodarce i edukacji, choć jest to trudne. To jest takie wahadło, które punkt równowagi znajdzie po kilku większych przechyłach.

Obecnie w Europie Zachodniej dzienny przyrost liczby osób hospitalizowanych z tytułu COVID-10 utrzymuje się w granicach 3-5 proc., zaś w Europie Środkowej 7-15 proc. (na przykładzie analizowanych na wykresie krajów). Te pozornie niskie procenty nie powinny uspokajać. Przyrost o 3-5 proc. dziennie przeciąży szpitale w Anglii, Francji czy Włoszech w ciągu 6-8 tygodni, zaś przyrost o ok. 7 proc. przeciąży szpitale w Polsce, Czechach czy na Węgrzech jeszcze w tym miesiącu. Istnieją zapewne sposoby, by znacząco powiększyć zasoby szpitalne przeznaczone dla pacjentów COVID-19, ale to kupi czas, a nie rozwiąże fundamentalnego problemu.

W takiej sytuacji w perspektywie najbliższych dwóch-trzech miesięcy są tylko dwa wyjścia: albo społeczeństwa przygotują się na funkcjonowanie w warunkach przeciążonego systemu szpitalnego (trudno mi powiedzieć, jak to miałoby wyglądać – czy dochodziłoby do powszechnego odmawiania opieki albo osobom najsłabszym z najmniejszymi szansami na przetrwanie, albo najsilniejszym?; czy można selekcjonować pacjentów do szpitali, bez gwałtownego pogarszania i perspektyw zdrowotnych?) albo mobilność społeczna i kontakty międzyludzkie muszą być ograniczane.

To drugie wyjście jest oczywiście zdecydowanie preferowane. Kluczowe jest w związku z tym pytanie, czy ograniczanie kontaktów odbędzie się spontanicznie, w ramach narastania świadomości o powadze sytuacji, czy też będą konieczne większe obostrzenia aktywności społecznej? Są modele, które wskazują na bardzo wysoką skuteczność obowiązku noszenia masek w ograniczaniu epidemii (zobacz np. projekcje IHME w różnych scenariuszach) i sądzę, że obecnie na tym pokłada się nadzieje w Polsce. Ale w rzeczywistości wszystko sprowadza się do eksperymentowania i uczenia się krajów od siebie nawzajem.

Sądzę, że prawdopodobieństwo kolejnych restrykcji rośnie. W związku z tym pogarszają się perspektywy gospodarcze na czwarty kwartał 2020 roku. Jak pisałem w piątek, istnieje duża szansa, że efekty gospodarcze nowych restrykcji nie będą tak silne jak na wiosnę, ale mimo wszystko należy liczyć się z zaburzeniami aktywności w ostatnim kwartale tego roku.

Jednocześnie na podstawie opinii ekspertów wnioskuję, że jest możliwe, iż po wielu próbach i turbulencjach uda się znaleźć optymalny sposób funkcjonowania w warunkach epidemii. Taki, w którym uda się utrzymać 95 proc. tradycyjnej aktywności gospodarczej, działającą w większości edukację i wydolny system opieki zdrowotnej. Może to nastąpić w przyszłym roku i w połączeniu z prawdopodobnymi szczepieniami pozwoli to powolne ograniczanie uciążliwości epidemii. Ta perspektywa jest istotna, ponieważ o zachowaniach gospodarczych decydują koniec końców oczekiwania.

PB Forecast

Powyższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.

O Autorze:

Ignacy Morawski

Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData

Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez „Rzeczpospolitą” i Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.