Unia Europejska już należy do obszarów o najbardziej radykalnych planach redukcji emisji gazów cieplarnianych. I bardzo możliwe, że jest to słuszne podejście – przyjęcie roli lidera może ustawić Europę o krok przed innymi na ścieżce, którą i tak obiorą wszyscy, a jednocześnie dać możliwość osiągnięcia przewag technologicznych. Ale taka polityka ma swoje koszty i dochodzimy do punktu, w którym tracę pewność, czy te koszty są dobrze bilansowane z korzyściami.
W tym tygodniu Komisja Europejska zarysowała harmonogram realizacji celu neutralności klimatycznej – czyli dojścia do zerowych emisji netto do 2050 r. Komisja zaproponuje nowy cel pośredni w zakresie redukcji emisji gazów cieplarnianych do 2030 r. – zmniejszenie emisji CO2 o 55 proc. zamiast 40 proc. Konsekwencją byłby prawdopodobnie m.in. wzrost ceny uprawnień do emisji gazów i tym samym praktyczny znacznie szybszy koniec energetyki opartej na węglu. Choć turbulencji biznesowych będzie dużo więcej.
Komisja reaguje na coraz silniejszą presję społeczną, aby zacieśniać cele w polityce klimatycznej. Pytanie tylko, czy to ma sens, jeżeli na razie UE nie weszła nawet na ścieżkę dotychczasowych celów? Emisje spadają wciąż za wolno. Problem z dostosowaniem ma energetyka (m.in. niemiecka), ostatnio też motoryzacja. A zaraz dojdzie do tego przemysł, budownictwo, szeroko pojęty transport. Co gorsze, to wszystko ma być osiągnięte bez strategicznego planu dla zwiększenia roli energii jądrowej, bez której technologicznie bardzo ciężko będzie osiągnąć założone cele.
Dostępna wiedza wskazuje, że radykalizm w polityce klimatycznej jest potrzebny. Ale potrzebna jest też skuteczność. Warto zaostrzać cele jeżeli osiągnie się dotychczasowe. A na razie z tym jest problem. Za mocne zaciskanie pasa może spowodować w przyszłości rewoltę, jeżeli turbulencje gospodarcze przełożą się na zwolnienia pracowników i bezrobocie (sygnały takich zmian widać w motroryzacji).
Bez względu jednak na rozważania o sensie zmian, Polska musi je przyjąć jako fakt. Patrząc na układ sił politycznych, wydaje się prawdopodobne, że nowe cele w przyszłości będą przyjęte, a my nie będziemy mieli wielkiego wyboru. Czeka nas wiele głębokich rewolucji biznesowych, do których już dziś trzeba się szykować.
UWAGAWszystkich zainteresowanych bieżącą analizą zmian regulacyjnych, politycznych i gospodarczych w Europie Wschodniej (Białoruś, Rosja, Ukraina), zapraszam do bezpłatnego wypróbowania prenumeraty serwisu Makro Wschód, tworzonego przez Puls Biznesu i SpotData: https://oferta.pb.pl/
Wszystkich zainteresowanych bieżącą analizą zmian regulacyjnych i politycznych w Brukseli i największych krajach UE oraz trendów makroekonomicznych w UE zapraszam do prenumeraty serwisu Makro UE, tworzonego przez Puls Biznesu i SpotData: https://www.pb.pl/
Źródło danych ekonomicznych: LINK
Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela.
Sprawdź na: www.spotdata.pl/ogolna
Poniższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.
O Autorze:
Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.
|