To, co wydarzyło się w styczniu na polskim rynku obligacji, może być zarówno ostrzeżeniem dla polskiej gospodarki, jak też podkreśleniem jej silnych punktów. Czas pokaże, która interpretacja jest bardziej słuszna. Na razie przychylałbym się do tej mniej oczywistej: że jest to wydarzenie pozytywne.
Z danych o bilansie płatniczym, publikowanych co miesiąc przez Narodowy Bank Polski (dane pokazują saldo wszystkich transakcji z zagranicą z tytułu handlu, transferów i inwestycji) wynika, że w styczniu nastąpił gigantyczny odpływ z polskiego rynku obligacji. Inwestorzy sprzedali netto papiery o łącznej wartości 3,8 mld euro, czyli najwięcej w historii. W relacji do PKB, łączny odpływ za 12 ostatnich miesięcy był najwyższy od stycznia 2009 r., czyli szczytu wielkiego kryzysu finansowego i wyniósł 1,3 proc.
Przyczyna tego zjawiska jest wiadoma. Już kilka dni temu Ministerstwo Finansów podało, że w styczniu bardzo dużo obligacji sprzedały azjatyckie banki centralne (można o tym przeczytać tutaj). Teraz widać, jaki to miało wpływ na ogólne przepływy dłużnego kapitału portfelowego.
Ponieważ kupowanie polskich obligacji przez banki centralne było w ostatnich latach traktowane jako wyraz stabilności i dojrzałości polskiego rynku i polskiej gospodarki, ruch w przeciwnym kierunku może zapalać lampkę ostrzegawczą. Może zarządzający rezerwami walutowymi uznali, że Polska nie jest już tak bezpieczna? Może tak być.
Ale możliwe jest też inne wyjaśnienie. Po znaczącym wzroście cen obligacji, wielu inwestorów realizowało po prostu zyski, uznając, że w tak szybko rosnącej gospodarce jak Polska wzrost cen obligacji (czyli spadek rentowności) nie powinien być zjawiskiem trwałym.
Ważny jest też inny aspekt tego zjawiska. Odpływ inwestycji zagranicznych z rynku obligacji został spokojnie zrekompensowany wzrostem popytu ze strony krajowego sektora bankowego. Wszystko odbyło się bez istotnych wstrząsów na rynku walutowym. Widać, że Polska jest w stanie wytrzymać wstrząs w postaci dużego odpływu kapitału portfelowego, inaczej niż w 2009 r., kiedy ruch kapitału wywołał gigantyczną dewaluację waluty. Dlaczego? Jest to m.in. efekt zrównoważenia na saldzie obrotów bieżących, czyli znaczącego zmniejszenia uzależniania finansowania krajowych wydatków przez zagraniczny kapitał. Polska pod względem tzw. równowagi zewnętrznej jest dużo bezpieczniejsza niż 5-10 lat temu.
Autor: Ignacy Morawski
Źródło danych o napływie/odpływie inwestorów na polskim rynku papierów dłużnych: LINK
Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela.
Sprawdź na: www.spotdata.pl/ogolna