Recesja i hossa

Niemcy znajdują się na granicy recesji, będąc pod względem cyklicznym jedną z najsłabszych gospodarek strefy euro. A jednocześnie niemiecki indeks giełdowy DAX pnie się na kolejne szczyty. W ostatnich dniach osiągnął najwyższy poziom od maja 2018 r. Co mówi nam ta dywergencja? Czy rynek finansowy jest, dzięki bankom centralnym, bardziej odporny na wahania cykliczne? A może ten cykl nie jest wcale tak poważny, jak rysują go pesymiści?

Wzrost DAX jest o tyle istotny, że z niemieckiej gospodarki nie napłynęły jeszcze żadne optymistyczne dane – produkcja jest w recesji, PKB prawdopodobnie również, nastroje w biznesie są na dnie, nastroje konsumentów obniżają się. Ale inwestorzy na rynkach akcji są w optymistycznych nastrojach. Jedną przyczyną jest fakt, że wyniki finansowe firm nie były aż tak złe w tym roku jak oczekiwano. Inną przyczyną jest luzowanie polityki pieniężnej przez banki centralne, które obniża rentowności obligacji i podnosi zyskowność inwestycji w akcje. Wreszcie optymizm dodatkowo wzmocniły sygnały o nadchodzącej odwilży w wojnie handlowej między USA a Chinami.

Możliwe, że bankom centralnym udało się przekonać inwestorów, że nie dopuszczą do gwałtownej przeceny aktywów finansowych. Ktoś powie, że to pompowanie bańki. Może, ale ja patrzę na to inaczej. Ograniczanie fal pesymizmu, które same w sobie są niszczące, to duże osiągnięcie w zarządzaniu makroekonomicznym. Gospodarka może podlegać cyklicznym wahaniom, ale nie ma powodu, by przekładało się na fundamentalne oczekiwania długookresowe dotyczące poziomu dochodu.

Możliwe też, że obecna faza spowolnienia gospodarczego jest po prostu znacznie łagodniejsza od obaw – nie dotyka wszystkich sektorów, jest na razie ograniczona głównie do producentów dóbr inwestycyjnych i branż połączonych w łańcuchu dostaw z motoryzacją. Przechodzimy zwykłe wahnięcie cykliczne, wzmocnione zawirowaniami geopolitycznymi, a nie fundamentalną rekalibrację procesów rozwojowych.

Szkoda tylko, że w Polsce sytuacja jest zupełnie odwrotna. Gospodarka radzi sobie dobrze, a ceny akcji nie rosną. Szkoda dla inwestorów. Do tego tematu jeszcze powrócę.

Baza danych ekonomicznych SpotData: LINK

Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela.

Sprawdź na:  www.spotdata.pl/ogolna

Poniższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.


O Autorze:
Ignacy Morawski

Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData

Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.
Niemcy chcą (nareszcie) poluzować pasa w budżecie

Minister finansów Niemiec Olaf Scholz zapowiedział, że w razie pogłębiającej się recesji niemiecki rząd może uruchomić program cięć podatków i zwiększania wydatków na łączną kwotę ok. 50 mld euro. Byłby to całkiem solidny pakiet fiskalny, pokazujący, że w warunkach spowalniającej gospodarki Niemcy są gotowi zerwać ze swoim rygoryzmem budżetowym. Liczą na to na pewno inne kraje europejskie, liczą też Stany Zjednoczone. Wszystkie kraje posiadające deficyty handlowe z Niemcami liczą, że największa gospodarka Europy zwiększy popyt wewnętrzny i import.

Wspomniane 50 mld euro to ok. 1,4 proc. PKB Niemiec. Byłby to zatem co do wpływu na gospodarkę do tego, co w tym roku robi polski rząd. Porównanie to ma ułatwić zrozumienie znaczenia ewentualnego pakietu dla tamtejszej gospodarki.

Mógłby to być ruch istotny dla całej strefy euro. Przypomnijmy, że Niemcy od wielu lat systematycznie zaciskają pasa w budżecie. Widać to na wykresie, który pokazuje saldo sektora finansów publicznych po odjęciu efektów cyklicznych – zmiana tego wskaźnika pokazuje, w uproszczeniu, czy polityka fiskalna stymuluje gospodarkę (spadek salda) czy ją relatywnie schładza (wzrost wskaźnika).

Inne kraje strefy euro (głównie Francja), oraz wielu ekonomistów (głównie anglosaskich), od lat wskazują, że Niemcy poprzez restrykcyjną politykę fiskalną utrudniały całej strefie wyjście z kryzysu zadłużeniowego. Przez wiele lat do kryzysu Niemcy korzystały na mocnym popycie z innych krajów, zwiększając swój eksport. Gdy popyt w innych krajach „siadł”, Niemcy nie wsparły tych krajów poprzez zwiększenie zakupów. Czyli tak naprawdę, udzielały przez wiele lat do kryzysu finansowania innym krajom (bo utrzymywanie dużej nadwyżki handlowej oznacza finansowanie innych krajów – napływ dochodu z tytułu eksportu musi być w bilansie płatniczym równoważony odpływem kapitału z tytułu inwestycji i udzielanych kredytów), a później nie zapewniły popytu by inne kraje mogły spłacić to finansowanie. Oczywiście Niemcy nie musiały się niczym odwdzięczać, nie ma żadnych reguł, które by zmuszały kraje do wyrównywania salda handlowego w długim okresie. Ale jednocześnie ostatnie lata pokazały, jak duży wpływ nierównowagi handlowe mają na relacje polityczne. Widać to po napięciach w ramach strefy euro, widać też po napięciach między USA i Chinami oraz USA i Niemcami.

Gdyby doszło do luzowania polityki fiskalnej w Niemczech, mógłby być to zatem krok w dobrą stronę. Krok wyrównujący nieco nierównowagi narastające przez ostatnie lata i dzięki temu stabilizujący strefę euro.

Autor: Ignacy Morawski

Dane źródłowe o niemieckim saldzie strukturalnym sektora general government: LINK

Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela.

Sprawdź na:  www.spotdata.pl/ogolna

Poniższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.