Popyt na samochody na razie trzyma się relatywnie mocno

Polski konsument w październiku wyraźnie zredukował wydatki na wyjścia do kawiarni i restauracji, a nawet na ubrania. Ale samochody i inne dobra trwałego użytku kupował w tempie podobnym do poprzednich miesięcy. Lockdown powoli zaczął straszyć, ale jeszcze nie uderzył w całą mocą w wydatki konsumpcyjne. Zobaczymy jaki będzie listopad.

Jak co miesiąc śledzę dane o sprzedaży samochodów i zestawiam je z indeksami nastrojów konsumentów. Sądzę, że te dwa wskaźniki dobrze oddają skłonność Polaków do wydawania większych kwot pieniędzy. Jest to więc papierek lakmusowy zmiennej części popytu.

W październiku sprzedaż samochodów osobowych wyniosła 41 tys. sztuk (a dokładnie 40 067). To są dane instytutu analitycznego Samar. Po odjęciu sezonowości z danych, otrzymujemy spadek sprzedaży aut o 6,6 proc. w stosunku do września i o 11,7 proc. w stosunku do października zeszłego roku. Jest to bez dwóch zdań nienajlepszy wynik. Ale biorąc pod uwagę skalę rozwoju epidemii oraz ogólną zmienność sprzedaży samochodów, można powiedzieć, że popyt na auta wciąż trzymał się dość mocno w październiku.  Widzę w tych danych przejaw stabilności oczekiwań gospodarstw domowych i firm dotyczących ich przyszłej sytuacji finansowej. Możliwe, że programy antykryzysowe rządu wywołały przekonanie, że ryzyko utraty pracy jest generalnie niskie.

Co ciekawe, dane banku Pekao SA, czyli dużej instytucji obsługującej miliony klientów, wskazują, że stabilny w październiku był też popyt na sprzęt RTV/AGD i meble (bank prezentuje te dane na Twitterze poprzez konto swojego departamentu analiz makroekonomicznych). Te towary również należą do grupy trwałych dóbr konsumpcyjnych, na które popyt bardzo mocno zależny jest od zaufania gospodarstw domowych do swojego bezpieczeństwa finansowego. Dane te mogą więc potwierdzać postawioną powyżej tezę, że jak na razie epidemia nie zachwiała fundamentalnie poczuciem bezpieczeństwa finansowego.

Ale oczywiście wszystko jeszcze przed nami. Jesienne dno koniunktury nastąpi pod koniec listopada w optymistycznym scenariuszu lub w okolicach stycznia w pesymistycznym scenariuszu. Konsumenci prawdopodobnie zredukują w najbliższym czasie wydatki na dobra trwałe.

Już zresztą widać obniżenie aktywności kupujących w niektórych obszarach. Ze wspomnianych danych Pekao wynika, że w drugiej połowie października znacząco spadły wydatki na restauracje i kawiarnie (co naturalne biorąc pod uwagę ich zamknięcie), hotele, czy nawet ubrania. Ta ostatnia kategoria sugeruje mniejszą częstotliwość wizyt w galeriach handlowych. Wygląda na to, że na razie pod nóż poszły wydatki na dobra i usługi społeczne, związane z interakcją z innymi ludźmi. Czyli ludzie kupują mniej tego, czego nie mogą kupować ze względów na ograniczenia administracyjne lub miękkie zalecenia władz.

Teraz na froncie gospodarczym walka toczy się o to, czy dojdzie do zaostrzenia restrykcji społecznych o dwa elementy: zamknięcie sklepów niesprzedających towarów pierwszej potrzeby oraz nakaz pozostania w domu (poza wyjściem do pracy, na spacer czy w celu załatwienia innych niezbędnych potrzeb). Dopóki do tego nie dojdzie, dostosowanie konsumpcji nie powinno być gwałtowne. Najbliższy tydzień będzie pod tym względem kluczowy.

PB Forecast

Powyższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.

O Autorze:

Ignacy Morawski

Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData

Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez „Rzeczpospolitą” i Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.