Jak radykalna zmiana energetyczna czeka Polskę

Transformacja energetyczna to będzie jedno z największych wyzwań, przed jakimi stanie Polska w najbliższej dekadzie. Unia Europejska systematycznie „zaciska” politykę klimatyczną, stawiając coraz bardziej restrykcyjne cele. Polska wciąż jest zaś mocno w tyle. Ale to ma się zmienić. Ministerstwo Klimatu zaprezentowało nowy plan Polityki Energetycznej Polski, który wskazuje na możliwą radykalną redukcję udziału węgla w produkcji energii elektrycznej.

Dziś udział węgla w produkcji energii elektrycznej wynosi ok. 70 proc. Ministerstwo Energii zaprezentowało dwa scenariusze do 2040 roku: spadek do 28 proc. lub spadek do 11 proc. Ten drugi scenariusz będzie realizowany w warunkach utrzymywania się wysokich cen uprawnień do emisji CO2, co jest bardzo prawdopodobne biorąc pod uwagę restrykcyjne podejście UE do polityki klimatycznej.

Jak pokazuję na wykresie, redukcja udziału węgla w produkcji energii elektrycznej będzie musiała osiągnąć w Polsce skalę niewidzianą dotychczas w innych krajach. W ciągu minionych 20 lat najmocniejszej redukcji udziału węgla dokonały Grecja, Maroko, Hiszpania, Dania i Wielka Brytania – średnio o 33 pkt proc. My musimy zejść aż o 63 pkt proc.! Trudno przecenić skalę wyzwań z tym związanych.

Oczywiście trzeba pamiętać, że transformacja energetyczna staje się coraz łatwiejsza z dwóch powodów. Po pierwsze, postęp technologiczny sprawia, że opłacalność inwestycji w odnawialne źródła energii szybko rośnie. Po drugie, Unia Europejska oferuje coraz większe wsparcie finansowe, co oznacza, że za polską transformację częściowo będą płaciły inne kraje.

Ale trzeba też pamiętać, że transformacja w branży produkcji energii to tylko część szerokiej transformacji energetycznej. Kraje zachodnie ten etap w dużej mierze mają już za sobą, albo przynajmniej są w nim mocno zaawansowane. Teraz czekają inne etapy: zmniejszenie zużycia energii w przemyśle, transporcie, budownictwie i rolnictwie. To mogą być nawet większe rewolucje niż w branży energetycznej, ponieważ zielone technologie w tych dziedzinach nie są jeszcze tak dobrze rozwinięte. Najbardziej oczywistym przykładem jest fakt, że samochody elektryczne wciąż nie są opłacalne dla przeciętnego użytkownika, a o elektrycznym napędzaniu samolotów myśli się raczej w kategoriach futurystycznych.

Jestem przekonany, że rewolucja energetyczna jest potrzebna ze względu na ryzyka związane ze stopniowym wzrostem średniej temperatury na ziemi. Ale trudno nie dostrzec, że radykalizm zmiany generuje też dla polskiej gospodarki wiele ryzyk.

PB Forecast

Powyższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.

O Autorze:

Ignacy Morawski

Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData

Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez „Rzeczpospolitą” i Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.