Sytuacja na polskim rynku pracy poprawiła się w minionych dwóch miesiącach, choć wciąż za mało, by zablokować wzrost stopy bezrobocia. Rynek pracy jest jak tankowiec – skręcił w złym kierunku i odwrócenie go z powrotem zajmie dużo czasu.
W czerwcu pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 91 tys. ofert pracy. To o 12 proc. więcej niż miesiąc wcześniej*, ale wciąż też o 12 proc. mniej niż w czerwcu zeszłego roku. Jak widać na wykresie poniżej, odbicie jest wyraźne, ale wciąż jesteśmy bliżej dołka niż górki.
Ofert pracy jest na razie za mało by zatrzymać wzrost stopy bezrobocia rejestrowanego. W czerwcu wyniosła ona 6,1 proc., co po korekcie o efekty sezonowe oznacza wzrost o 0,2 pkt proc. w ciągu miesiąca. Ten przyrost jest mniejszy niż w kwietniu i maju, ale jest to wciąż recesyjne tempo pogarszania się sytuacji na rynku pracy. Przypomnijmy, że w mniej więcej takim tempie rosło bezrobocie w rok po upadku Lehman Brothers.
To jest zapewne przykład szklanki do połowy pełnej. Optymista powie, że istotne jest hamowanie przyrostu bezrobocia. Pesymista – że wciąż sytuacja pracujących się pogarsza. I obaj mieliby rację. Choć ja widzę jednak szklankę półpełną, z kilku powodów. Po pierwsze, biorąc pod uwagę wielkość wstrząsu gospodarczego, wzrost bezrobocia jest wciąż niewielki i jest szansa, że unikniemy dwucyfrowego bezrobocia na koniec roku. Po drugie, sytuacja zaczyna się odwracać i zmierzać w dobrym kierunku – nawet jeżeli ten odwrót zajmie wiele miesięcy. Po trzecie, różne badania nastrojów konsumentów wskazują, że strach o pracę ewidentnie zelżał od kwietnia.
Nie ma nic dziwnego w fakcie, że rynek pracy reaguje wolniej na ożywienie popytu konsumpcyjnego niż na przykład sprzedaż detaliczna. Zatrudnianie i zwalnianie pracowników to nie jest proces, który można przyspieszyć znacząco z miesiąca na miesiąc. Natomiast okręt zawraca i widzę szansę, że nie rozbije się o skały. Nie będzie dramatu.
*miesięczna zmiana liczona na podstawie danych wyrównanych sezonowo
Powyższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.
O Autorze:
Ignacy Morawski, dyrektor centrum analiz SpotData Ignacy Morawski jest pomysłodawcą projektu i szefem zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez „Rzeczpospolitą” i Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.
|