Sejm zdegradowany

Kończy się ósma kadencja Sejmu. Postanowiłem podsumować ją krótką statystyką, która sama w sobie jest niepokojąca, ale może też odzwierciedlać głębszy i szerszy problem. Chodzi o tempo procedowania ustaw. Systematycznie się ono zwiększa, co pokazuje, że Sejm staje się głównie maszynką do szybkiego głosowania ustaw rządzącej partii. A za tym kryje się niestabilność systemu prawnego. Jest to problem, który pojawił się wcześniej niż obecna kadencja Sejmu, ale w tej kadencji został spotęgowany.

Na wykresie widać medianowe tempo procedowania ustawy w parlamencie od skierowania do pierwszego czytania do skierowania do podpisu Prezydenta. Znajduje się ono w systematycznym trendzie spadkowym, przy czym w siódmej kadencji Sejmu obniżyło się o 25 proc., a w ósmej kadencji o 35 proc.*

Co gorsze, zwiększa się liczba ustaw procedowanych w gwałtownym trybie. Jeszcze w piątej i szóstej kadencji nie było ustawy, która przeszłaby opisaną procedurę w czasie krótszym niż 10 dni. W siódmej kadencji było takich ustaw 6, a w ósmej aż 29.

Polski Sejm stał się maszynką do głosowania o bardzo niskim wpływie na rzeczywistość. Może to tylko dostosowanie do stanu faktycznego, który istniał zawsze? Może debaty w Sejmie zawsze miały małe znaczenie? Nie wykluczam tego. Pewnie taką hipotezę musieliby zweryfikować politolodzy. Ale stan faktyczny jest bardzo zły.

Ustawa dziś wyraża wolę partii rządzącej, rzadko jest efektem szerokich konsultacji politycznych. Można by wprawdzie próbować argumentować, że proces konsultacji przebiega przed skierowaniem ustaw do Sejmu. Ale praktyczna obserwacja prac legislacyjnych wskazuje, że rzadko tak się dzieje. Weźmy przykład ostatniego projektu ustawy o płacy minimalnej, która zostaje znacząco podniesiona. Projekt przed skierowaniem do Sejmu nie był szeroko konsultowany z pracodawcami i związkami zawodowymi, a o jego istnieniu nie wiedziała nawet … minister przedsiębiorczości. Podobnie było z wieloma innymi ustawami o bardzo istotnym znaczeniu dla gospodarki.

Pominę rozważania o charakterze ustrojowym, zostawiając je ekspertom z tej dziedziny i publicystom. Natomiast niestabilność systemu prawnego to jeden z kluczowych problemów polskiej gospodarki. Ma ona negatywny wpływ na wzrost gospodarczy poprzez zwiększenie niepewności i ograniczenie inwestycji. Problem ten powinien znajdować się w centrum uwagi debat ekonomicznych.

*Jest to analiza wstępna, która została przeprowadzona na podstawie zautomatyzowanego podsumowania opisów procesu legislacyjnego znajdujących się na stronach Sejmu. Program zaciągnął zdecydowaną większość ustaw uchwalonych w piątej, szóstej, siódmej i ósmej kadencji Sejmu, ale nie zaciągnął wszystkich ustaw. Dokładniejsza analiza może wskazać na nieco inne wyniki, wątpię jednak, by różniły się one pod względem jakościowym. 

  Autor: Ignacy Morawski

Źródło danych ekonomicznych: LINK

Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela.

Sprawdź na:  www.spotdata.pl/ogolna

Poniższy tekst pochodzi z newslettera Dane Dnia prowadzonego przez Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData. Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.